Skocz do zawartości

Poważne gry


Micz

Czy zagrał być w grę o poważnej tematyce  

6 głosów

  1. 1. Czy zagrał być w grę o poważnej tematyce

    • Tak
      6
    • Nie
      0
    • Nie mam zdania
      0


Recommended Posts

Zainspirowany tym artykułem postanowiłem rozpocząć dyskusję na ten temat na forum.

[spoiler=Streszczenie artykułu dla tych, którym nie chce się czytać całości ;)]

Generalnie autor mówi o tym, że mimo, że średnia wieku gracza w USA to 33 lata i jest 24% graczy powyżej 50 lat, a zaledwie 28% graczy poniżej 18 roku życia (dane  z USA), to gry robi się wyłącznie w charakterze rozrywkowym, i nie ma w zasadzie gier dojrzałych lub zdarzają się rzadko, Nie tworzy się gier zaangażowanych ideologicznie, poruszających poważniejsze tematy, tylko oklepaną papkę. To tak w skrócie Oczywiście autor przytacza kilka przykładów gier, które nie są szablonowe jak choćby The Path.

Jestem ciekaw  czy wy grali byście w gry zaangażowane, które miały cięższą fabułę? Osobiście nie zgadzam się z autorem, że nie ma gier poruszających poważną tematykę, choćby Mafia jest na to dowodem mimo, że jest typowa gra typu TTP, to fabuła była dość głęboka (momentami), zwłaszcza zakończenie. Choć wiem co autor miał na myśli, chciał by gier całkowicie poświęcone np. problemom rasowym, dyskryminacji, walki o wolność (bez karabinu w ręku). Pytanie czy jest to obecnie możliwe, takie gry musiały by być bardzo nieliniowe a zarazem mieć pożądną fabułę, więc sztuczna inteligencja w grze musiałaby być na niesamowitym poziomie. Mimo wszystko osobiście chętnie bym zagrał w jakąś dojrzałą grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Pytanie czy jest to obecnie możliwe' date=' takie gry musiały by być bardzo nieliniowe a zarazem mieć pożądną fabułę, więc sztuczna inteligencja w grze musiałaby być na niesamowitym poziomie.[/quote']

Ależ oczywiście, że z chęcią bym w to zagrał. Nawet nie wiesz jak wnerwia mnie to, że nie mogę przejść przez drzwi bez klucza bo gra mi nie pozwala. Masz na sobie arsenał a jak to Ci nie wystarczy to przecież pozostają Ci ciężkie, wojskowe buciory, którymi z łatwością rozwalisz te sosnowe szczebelki obite tekturą (czyli w skrócie: drzwi). Tak samo można by rozwalać ściany ale po co AI gry ma przekraczać AI rosnącego zboża? Klient i tak zapłaci.

Przeciwnicy się nie uczą, tak samo bez sensu jest, że im dalej w las tym więcej drzew. Dlaczego superbossowie czekają na nas o każdej porze dnia i nocy gotowi do oddania strzału skoro mogliby spokojnie spać gdyby tylko wysłali na początkowe levele mały oddział twardzieli? Co to za problem wymienić 1 levelowe potworki na 30 levelowe? Wtedy nie potrzeba by było utrzymywać tysięcy niskolevelowych postaci czekających na gracza bo gracz padał by już na samym wejściu.

W wyścigach zawsze ścigamy się albo z furami, które są tak dobre, że są dla nas zablokowane (jak i ich upgrady) a jak już trafi się nam golfik gdy my wozimy się Gallardo, to za każdym razem gdy go odstawimy to zawsze przeciwnik teleportuje się tuż za nami. Raz bydlak teleportował się przede mną (N4S U2) i to gdy dojeżdżałem do mety. Wynik był taki, że to on wygrał... choć dzieliła nas odległość połowy okrążenia.

AI mogło by być także w Diablo podobnych grach, przecież co to za problem dogadać się ze sprzedawcą lub nauczycielem. Sprzedawca ściągnie nam lepszy sprzęt a nauczyciel nauczy nie 1 a powiedzmy 3 umiejętności za dany poziom, oczywiście jak się dogadamy ;). Przecież skoro taki sprzedawca dostał wypasione zamówienie od kogoś na super miecz, do którego potrzeba jakiś rubinów a my wykupiliśmy wszystkie na targowichu to chyba mamy już solidne podstawy do "negocjacji".

Ale takie rzeczy to tylko w Erze ;).

Wiesz Micz na czym polega nasz problem? Mamy już swoje lata, przeszliśmy nie jedną grę, jesteśmy wykształceni i po prostu wymagamy więcej. Więcej niż może wymagać 12 latek. Sęk w tym, że osoby o jego AI zamieszkują zachód tej planety (będąc nawet starszymi ludźmi) i to na nich skupia się przemysł growy licząc tylko na zysk. Dopóki to się nie zmieni, dopóty będziemy karmieni dziadostwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Tu nawet nie chodzi o sam realizm w stylu, można rozawalić wszystko, a o samą tematyke i fabułę, o skutki podejmowanych decyzji. Oczywiście są takie gry jak Farenheit, w której każdy nasz wybór ma wpływ na ansze samopoczucie itp., ale chodzi raczej o wyższy poziom. Chodzi o to, żeby w przemyśle gier powstawały ambitne produkcje, jak w przemyśle filmowym. Wyobraźmy sobie jak by obecny przemysł miał zrobić grę na podstawie filmu Fight Club, wyszło by pewnie z tego coś na wzór GTA z pewnymi modyfikacjami. Były by walki i nocne akcje, jak kradzież ludzkiego tłuszczu z kliniki odsysania tłuszczu, ale nic z głębi tego filmu by nie zostało. Jak obecnie stworzenie gry Piekło Dantego. EA tłumaczy, że to nowa jakość, poważna tematyka w świecie gier, a prawda jest taka, że sama gra ma niewiele wspólnego z tym arcydziełem. Wspólne są tylko kręgi piekielne, a sama rozgrywka to zwykły Hack'n'Slash.

Przykładem gry tego typu jest wspomiane wcześniej The Path, tak naprawdę to nawet wielu ludzi nie nazwalo by jej grą. Nie ma tam celu gry, punktów, rozgrywki, jest to bardziej interaktywna historia, w której kierujemy "czerwonym kapturkiem" przez las do babci w którym czychają "wilki". Chodzi o takie produkcje, tylko na większą skalę, nie koniecznie bez fabuły, ale żeby miały jakieś przesłanie, żeby trzeba było się zastanowić nad tokiem wydarzeń, podjętymi decyzjami i ich skutkami. Taka interaktywna książka z wyższej półki.

Przykładem mogłaby być "ekranizacja" (nie wiem czy już jest odpowiednika dla adaptacji w formie gry) powieści Dostojewskiego Zbrodnia i Kara. Mieli byśmy dowolność wyboru nawet mogli byśmy nie zabijać lichwiarki i dalej żyć ledwo wiążąc koniec z końcem, ale w końcu natrafili byśmy na inny trudny wybór, ktry niósł by za sobą konsekfencje, oczywiście to tylko przykład i nie twierdzę, że powinno się adaptować klasyki literatury, ale chodzi o samą koncepcję, taka gra oczywiście musiałaby być skomplikowana, przewidywać wiele ścieżek wyboru.

Ale może jeszcze jest za wcześnie na takie tytuły, kiedyś filmy też były proste nic nie przekazywały, bo sam ruchomy obraz ludziom wystarczał, chociaż przemysł gier nie jest już aż taki młody, ale zobaczymy może coś się jeszcze zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

W wyścigach zawsze ścigamy się albo z furami, które są tak dobre, że są dla nas zablokowane (jak i ich upgrady) a jak już trafi się nam golfik gdy my wozimy się Gallardo, to za każdym razem gdy go odstawimy to zawsze przeciwnik teleportuje się tuż za nami. Raz bydlak teleportował się przede mną (N4S U2) i to gdy dojeżdżałem do mety. Wynik był taki, że to on wygrał... choć dzieliła nas odległość połowy okrążenia.

Tego to nawet nie będę komentował, bo nie ma co... Sam zjeździłem masę wyścigówek i nic tak bardzo mnie nie wkurzało jak oszukujący Al przeciwników, którzy potrafili lepszymi furami przegrywać ze mną jak chłopcy, a gorszymi deptać mi po piętach... (są wyjątki, ale nieliczne)

TOCA 3 - w kwalifikacjach jeździłem na okrążeniu 3 sekundy szybciej na okrążeniu (Al na 120%), a w wyścigu ciągle deptali mi po piętach....

Race Driver Grid - chlubny wyjątek, ale nie na wszystkich torach, bo na kilku pomimo straty 2 sekund w kwalifikacjach ciągle ktoś siedział mi na ogonie

Wiesz Micz na czym polega nasz problem? Mamy już swoje lata, przeszliśmy nie jedną grę, jesteśmy wykształceni i po prostu wymagamy więcej. Więcej niż może wymagać 12 latek. Sęk w tym, że osoby o jego AI zamieszkują zachód tej planety (będąc nawet starszymi ludźmi) i to na nich skupia się przemysł growy licząc tylko na zysk. Dopóki to się nie zmieni, dopóty będziemy karmieni dziadostwem.

hehehe najcelniejsza uwaga jak tylko mogła paść - za oceanem naprawdę jest masa takich dziwnych ludzi, a większość z tych mających kasę i decydujących o tym jak być powinno (w końcu mają kasę) zachowuje się poniżej wszelkiego poziomu, który byłby akceptowalny przez nas. A decyzje podejmują jeszcze bardziej tragiczne.... Gry dla inteligentnych ograniczają się niestety do szachów....

btw. Nie mogłem się nie czepić autora artykułu (w końcu Amerykanin)

miłość i GTA San Andreas??? mało z krzesła nie spadłem... jak tego mu w grach brakuje to ja wysiadam i dziękuję... poza tym brakuje mu elementów występujących w książkach?? wtf? Niech sobie pogra w Harrego Pottera - tam znajdzie brakujące elementy...

I tak na koniec: Jakim prawem w dobie serwisów typu Second Life marudzi, że brakuje mu w grach tego co tam znajdzie na każdym kroku? Bo ja tego nie rozumiem.... (nagiąłem z tym SL, ale pasuje mi do koncepcji). WoW jest pod tym względem nawet lepszy, bo tam ludzie zawierają przyjaźnie nie między postaciami, a między sobą.

A tak na marginesie to niech wyłączy komputer i wyjdzie z domu.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

O tak, realność wniesiona w przemysł gier komputerowych to najgorsze co może być - ja osobiście nie znoszę gier które do bólu są symulatorami.

Głębsza fabuła - jak najbardziej, pod warunkiem, że nie będzie wiązała się z graniem dla życia, a nie dla przyjemności.

Heh, podoba mi się określenie, dojrzałość w grach...a co? Nie ma takowej? Jest. Tylko domorośli gracze szukają tego czego normalne życie szarego kolwaskiego nie zawsze daje. A czy to dobre? Zdecydowanie nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Nie chodzi o realizm, może byc całkowicie nierealna, jak wspomiany w artykule The Path. Ta gra to nawiązanie do czerwonego kapturka, ale opowiedziane w inny sposób. Nawet ciężko to nazwać grą, coś jak interaktywna historia. Klimatem przypomina sny z gry Max Pain, słychać różne dźwięki gdy podróżujemy przez las, znajdujemy dziwne przedmioty itd. Ta gra, będę ja tak nazywał bo tak jest łatwiej ;), w zasadzie opowiada o 6 siostrach które idą do chorej babci, a każda jest inna i ma swoją osobowość, co ma wpływ na sposób w jaki one odziałują z różnymi dziwnymi przedmiotmi znalezionymi w lesie. Generalnie, jak się patrzy na ta grę wydaje się strasznie nudna łazimy po lesie i znajdumeny przedmioty i czytamy przemyślenia jednej z dziewczyn. Pewnie nikt z was w tą grę nie będzie grał bo kosztuje ponad 30 zł, a u nas to sporo, w porównaniu z 10$, czy 7.50 euro, zwłaszcza za tak prostą grę, dla amerykanina czy europejczyka to mały wydatek. Gdyby u nas kosztowała 10 zł kupił bym ją od razu. Jednak gra po pierwsze jest inna niż mainstreamowe gry i w zasadzie wymaga interpretacji, tu nic nam nie jest podane na tacy. O takie dojżałe gry chodzi. Oczywiście nie muszą sprowadzać się do zwykłego chodzenia i czytania tekstów, ale można przyjąć tą grę jako pierwszy krok do tego typu gier, gdzie autor/scenarzysta ma jakieś przesłanie, tylko zamiast książki czy filmu wybrał grę. Sam grę znam tylko z prologu który niewiele mówi o grze (pokazuje w zasadzie tylko sam las) i filmów na YT. Gra napewno ma klimat i podczas gry w nocy na dobrym sprzęcie audio można się wczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Nie ukrywam, że w produkcję która daje wielkie możliwości prowadzenia postaci bym sobie zagrał. Dotykanie delikatnych sfer ludzkiego życia to niestety temat bardzo na uboku, trudno więc o przesłania takie jak np. w książkach czy filmach. Bo nikt nie pokaże gwałtów, krwawych mordów na niewinnych tylko po to, by ukazać jakie to złe - zaraz wchodzi PEGI która podcina skrzydełka scenarzystom takich gier.

Jesteśmy zmuszeni grać w to co jest i już - to tak oczywiste jak optymalizacja, a właściwie jej brak dla procesorów więcej niż 2 rdzeniowych ;)

Swoją drogą uważam, że gdyby zaczęła się moda na poważne gry, jak to pięknie ująłeś, to na rynku pojawiła by się masa przygodówek, pozbawionych elementów walki, ucieczki czy czegoś innego - osobiście uważam ten segment elektronicznej rozgrywki za niszowy, toteż niech zostanie takim jakim jest ;)

Gdybym miał realny wpływ na powstawanie gier komputerowych i byłbym wstanie zainwestować duże środki finansowe w realizację takiej produkcji, to z przyjemnością przeniósłbym do 3D (z optymalizacją pod x rdzeni ;) ) cykl książek Peter'a Berling'a. Historia przedstawia losy dwojga dzieci, tzw potomków Graala. Towarzyszą im liczne postacie, które chcą chronić bądź też pozbawić życia tych małych.

Dlaczego więc nie zrobić z tej książki hitu? Przecież to jest możliwe. Każdy ruch, każdy wybór miałby wpływ na dalsze losy, tzn. moglibyśmy pomagać dzieciom, poprzez ich ochronę, doradztwo, a nawet eliminację oponentów. A z drugiej strony dlaczego by ich nie zabić? Tony rozdzieranych bebechów w HD ze zoptymalizowanym CryEngine 3 (:P). Bylibyśmy skazani na banicję, tocząć nieustające walki.

Czy zaczątki swobodności wyboru nie było w Mount&Blade?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Tu nie chodzi nawet o PEGI, czy gra dla dorosłych musi odrazu kojażyć się z sexem i krwawymi mordami? Chodzi o większy realizm, ale w zupełnie innej strefie. Dla przykładu, gry MMO są strasznie ograniczone, wszystkie są do siębie podobne. A gdyby tak zmienić zasady, odejść od systemu leveli jaki znamy obecnie, od tych śmieznych cen. np. miecz za miliony złota. Dać ludziom większe możliwości, tak aby ostatecznie mogli prejąć świat w swoje rence. Coś jak Mount&Blade tylko w skali MMO i jeszcze większymi możliwościami. Gdzie gracz nie koniecznie musiał by walczy, a np. zająć się handlem, produkcją itp. Poprostu chodzi o to, żeby relacje gracza z otoczeniem i innymi graczami były głębsze. Oczywiście taka gra chyba jeszcze nie jest do zrobienia, bo taki świat był by zbyt skomplikowany, ale taki świat był by o wiele ciekawszy.

Wiele książek można by przenieść do gier, we współczesnej polskiej literaturze znam kilka tytuów, które nadawały by się na grę, i to właśnie taką poważną, a nie kolejną strzelanke, nawalankę czy coś pomiędzy. Gdzie decyzje gracza miały by ogromny wpływ na grę. Problemem mogą być autorzy, ale może to się kiedyś zmieni, może wkońcu narodzi się pokolenie pisarzy gier. Którzy podobnie jak teraz scenarzyści najpier będą miec pomysł a potem znajdą producenta, a nie producent zleci im napisanie gry na określony temat. Jak to już było wspomiane w artykule, obecnie twórcy gier licytują się głównie na jakość grafiki, to jest najważniejsze. Scenariusz schodzi na drugi plan, np. przykład gry Assasins Creed, świetny pomysł na grę w bardzo ciekawych czasach, można by zrobić naprawdę dobrą grę historyczną, ale to za mało efektowne, dodali pamięć genetyczną, jakiego animusa i odwieczną walkę między templariuszami i assasynami, która ciągnie się przez stulecia. Jakby historia czasów krucjat nie była wystarczająco interesująca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Z tym, że assasyni (prawdiłowa nazwa haszaszyni, tylko że zachodni rycerze mieli problem z wymówieniem dlatego zrobili swoją wersję) walczyli z templariuszami to też tak średnio pradą zalatuje.

Świat globalny i otwarty dla graczy w skali mmo musiałby być mieszanką kilkunastu znanych produkcji - dać swobode to nie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Oczywiście, że musial by byc połączeniem kilku znanych produkcji, musiała by byc rozwinięta część ekonomiczna, strategiczna, polityczna i  realizm. Żeby wszytsko miało jako taki sens, a nie jak w większości mmo, na polu stoi wielka mrówka i wylatują z niej pieniądze, no kurde jaki to ma sens wogóle.

Co do Assasynów to wiem, ale to jest przyjęta europejska nazwa, żeby byc ścisłym to al-hasziszijjin, samo pochodzenie słowa nie jest do końca pewne są różne hipotezy, albo onzacza zjadaczy hasszyszu, bo podobno go zażywali, albo od imienia ich pierwszego przywódcy Hasana, albo strażnicy twierdzy od słowa assa. Są zwani również nizarytami.

Są równie tajemniczy co chrześcijańscy Templariusze, dlatego pisałem, że Assasins Creed został skopany na całej lini. Jedyne co tam było dobre to grafika, i obawiam się że 2, mimo że mają poprawić trochę rozgrywkę to, i tak będzie kiepska. Ten pomysł z lotnią Leonarda da Vinci jest strasznie głupi, a można było ten motyw inaczej wykożysztać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...