Skocz do zawartości

Czy piractwo będzie karane odcięciem od Internetu?


Micz

Recommended Posts

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji pojawił się pomysł, aby wzorem Francuzów odcinać piratów od internetu. Na razie trwają rozmowy między resortowe, sam projekt ma się pojawić jeszcze w tym półroczu. Będzie on poddany szerokim konsultacją społecznym. Szczegóły informacji w portalu wyborcza.pl

Sam nie wiem co o tym myśleć, jestem przeciwnikiem piractwa, jednak jest to dość drastyczna kara. Zwłaszcza, że za przewiny jednej osoby karani są wszyscy, co zresztą może być niekonstytucyjne, ale w sumie zależy to od tego jak takie prawo się skonstruuje.

Jest to też w sumie taki straszak, bo sama ustawa nie zwiększy automatycznie wykrywalności przestępstwa, a zatem egzekucja pozostanie na obecnym poziomie.

Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, piractwo kwitnie również w zakładach pracy, a nawet urzędach państwowych, sam byłem tego świadkiem na praktykach. Zatem jak by ktoś złożył doniesienie o piractwie w urzędzie, to musieli by go odciąć od Internetu :D, a nawet jeśli w danej instytucji nie byłoby piractwa, zawsze jakiś hacker może się włamać do takiego urzędu i rozpocząć ściąganie, a potem złożyć anonimowy donos.

Wydaje mi się, że sama ustawa nie powstanie, albo jej restrykcyjność zostanie ograniczona. Patrząc w jakim tempie w Polsce są uchwalane ustawy nie spodziewam się tych przepisów szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Moim zdaniem ustawa nic nie zmieni. Po prostu sobie będzie. Francuzi są krytykowani za tą ustawę a jakoś jeszcze nie słyszałem aby ktoś został odcięty od internetu... Można korzystać z proxy itd... jak się chce to da się wszystko ominąć. W policji brakuje pieniędzy. Policjanci z komputerów korzystać nie potrafią. A tutaj chcą odcinać ludzi od internetu? :D Śmiech na sali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Można korzystać z proxy, ale większość jest dość wolna, więc szybkość ściągania byłaby ograniczona i to mocno. Pomijam fakt, że większość, a darmowych proxy służy tylko do przeglądania internetu. Po za tym proxy tolerujące piractwo często są stawiane przez właścicieli botnetów, więc zawsze jest jakieś ryzyko, że później nasz komputer stanie się częścią takiej sieci.

Co do policji, to przecież ściganiem przestępczości internetowej nie zajmują się przysłowiowe krawężniki, a policjanci dedykowani do tego celu, udaje im się wyłapywać phisherów, więc totalnymi lamerami na pewno nie są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

I stawiam teraz pytanie. Skoro to są przeszkoleni do tego celu funkcjonariusze to ilu ich niby obecnie jest? I ciekawe ilu jeszcze byli by wstanie wysłać na szkolenie? Chyba, że zaczną zatrudniać cywilów. Ale tak czy tak płacić by im trzeba było a w policji brakuje pieniędzy nawet na paliwo :D

Proxy to jedna z możliwości. Do ściągnięcia pliku mp3 zajmującego 3MB lub zaszalejmy 5MB wystarczy proxy. A jest jeszcze masa innych możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Możliwości to jedno, a ich realne wykorzystanie to drugie. Dlatego szary Kowalski ma aż proxy do wyboru.

I stawiam teraz pytanie. Skoro to są przeszkoleni do tego celu funkcjonariusze to ilu ich niby obecnie jest? I ciekawe ilu jeszcze byli by wstanie wysłać na szkolenie?

Śmiej się, ale robota w policji jest jedną z pewniejszych. Bardzo często potrzebują techników, informatyków, którzy są przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa i to wszystko - do pracy za biurkiem i walki z cyberprzestępcami wystarczy ładny papier z polibudy i smykałka oraz wola nauki (walki niekoniecznie :D ).

To tak jak z wojskiem - robota pewna. I to jako informatyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Komórka do zwalczania przestępczości komputerowej i gospodarczej z uprawnieniami policji skarbowej? Jest taka w każdej komendzie wojewódzkiej. To jest jedna sprawa. Ta prostsza. Druga, czyli ta "trudniejsza" to wejście do niej. Są 2 drogi: albo jako mundurowy albo jako ... współpracownik. Ten drugi wiadomo, ma teczkę i te sprawy - jednym słowem jest z doskoku i ma zapewnioną anonimowość (jak wszędzie), natomiast ten pierwszy MUSI mieć mundur, ponieważ są cięcia w budżecie i z uwagi na to ograniczenia etatowe. To oznacza, że jedna osoba musi mieć sporo uprawnień, choćby do przeszukań, zatrzymań itp. Cywil tego nie może robić a swoje kosztuje. Więc jak nie chcecie iść w mundur to możecie zapomnieć o tej robocie. Chciałem się tam dostać, ale wizja szkółki + krawężnika (swoje trzeba odbębnić) a potem "liczenie" na przydział w Bydgoszczy (jak w wojsku) i małe pensje (nie jak w wojsku) skutecznie mnie zdemotywowały.

Co do softu to nie wiem jak u nas w Polsce ale "na zachód od byłego ZSRR" wykorzystuje się do tych celów Cofee. U nas też oczywiście wpuszcza się podobny syf w kompy ale nie wiem dokładnie jaki (nawet w to nie wnikałem bo to przecież "nie moja działka"). Cofee to potwór - nie słuchajcie geeków, którzy śmieją się z tego noobskiego programu. Noobami to oni są i jak macie możliwość to zobaczcie jaki to potwór. Prawda jest taka, że jak zajrzałem w skrypty to zrozumiałem jedno: if (police ring at door) then (burn hdd). Trzymajcie pod poduchą rozgrzany piec hutniczy bo nie znacie dnia ani nocy.

Jest jednak pewien knyf: robi się takie narzędzia po to aby zaoszczędzić na informatykach (wystarczy cienias, który tylko odpali 1 plik z pena) oraz żeby mieć pewność, że zawsze zebrało się pełen materiał dowodowy. Że zebrało się dosłownie wszystkie informacje. Informacje ... z Windowsa, bo na hasło: "patrz pan, tu jest Linux" - chyba wiecie co się dzieje . Nie zawsze chcą się bawić w szukanie eksperta - jak każdy na ich miejscu, też bym wolał oblecieć cały blok i mieć sukę pełną "trofeów" niż wrócić do komendy z jednym kompem i jeszcze ... być może z legalnym softem.

Wracając do tematu: może Francuzi zmniejszą tempo w ściganiu piratów a może będzie na odwrót i u nas zacznie się tego przepisu przestrzegać. W każdym bądź razie powiadam wam: zbieram na duże dyski w ramach "powszechnej akcji archiwizacji danych". Tych, które mam i tych które może jeszcze uda mi się ściągnąć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

  • 2 months later...

No panowie i panie, bodajże w HIszpanii sąd stwierdził, że samo ściąganie i wykorzystywanie do użytku własnego (nie można uzyskać korzyści materialnej) pirackich kopii... jest legalne. Toż to normalnie zakrawa na oddzielny wątek!

Wyczytałem to chyba wczoraj lub przedwczoraj. Naturalnie będzie batalia i to nie jedna w tej sprawie. Wiecie co mnie zastanawia? Niejednorodność zapadających decyzji w sądach Unii Europejskiej. Teraz jesteśmy jednym państwem, więc prawo w "guberni" hiszpańskiej powinno być takie samo jakie jest w polskiej. Dziwi mnie to, bo przecież Traktat ma chyba jakąś moc. Mniejsza o to.

A co to znaczy "nie uzyskiwanie korzyści materialnych"? Przecież nie samo sprzedawanie piratów na giełdzie, bo chyba od dawna to zjawisko już nie istnieje... Hallo? Mamy Internet.

Dla mnie korzyścią majątkową jest to wszystko co poniżej plus to czego nie wymieniłem bo "wyleciało mi z głowy":

1. zaoszczędzone pieniądze na zakup oprogramowania. Przecież normalnie musiałbym zapłacić te ten soft i sprzedawcy ani producenta nie obchodzi, czy będę na tym tłukł kokosy, bawił się w domu czy wrzucę gdzieś na półkę "stare i zapomniane";

2. obejrzę w domu film i nie pójdę do kina, tak samo pośrednio uderzę w kinowe fast foody. To samo dotyczy gier i innego oprogramowania. Jak się okarze, że to gniot to oczywiście nie polecicie do sklepów a wydawcy liczą tylko na zyski więc nie wydają wersji demostracyjnych;

3. Co to w ogóle za termin "korzyść materialna"? Przecież tu chodzi o domowe wykorzystanie. Chcę posłuchać muzy to kupuję album... nie po to żeby to puszczać w radiu ale słuchać w domu. Więc nie mam nawet szans na uzyskanie korzyści materialnej. Więc legalne ściąganie i słuchanie muzy zabierze imho 99% klientów rynkowi muzycznemu. Tak samo jest choćby z grami komputerowymi. Gracie dla przyjemności, nie zarabiacie na tym. Więc legalizując piractwo od producenta po sprzedawcę wszyscy stracą.

4. Idąc tym tropem pozostaje czekać aż UE po namowach Hiszpanii wpadnie na pomysł aby ... ukarać Microsoft za banowanie posiadaczy przerobionych konsol. No bo przecież oni to zrobili na własny użytek i nie przynosi im to korzyści majątkowej. A właśnie, żę przynosi.

Różnica jest tylko taka, że muzę, film czy program mogę s-k-o-p-i-o-w-a-ć a rzeczy "materialnych" jak samochody, mieszkania czy pieniądze już nie. I tylko o to chodzi, o łatwość kopiowania.

Bo co to za problem pójść do dealiera merca czy bety i powiedzieć, że chce się nowe cacko za free bo ono będzie służyło na własny użytek i nie przynosie mi to korzyści majątkowej, oczywiście powołując się na wyroki sądowe, ustawy czy rozporządzenia.

Już widzę ten entuzjazm i wyrozumiałość sprzedawcy. Taaa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Traktat lizboński nie czyni z unii państwa i ja uważa, że unia nigdy nie będzie jednym państwem. Wiele praw nie jest regulowanych przez traktat.

Wiesz znalazłem źródło tej informacji i posunąłeś się trochę za daleko. Sąd "zalegalizował" tylko same trackery i uznał, że one same w sobie nie łamią prawa o ile działają na zasadzie non profit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...