Jak wiecie od wczoraj jestem jednym z wielu szczęśliwych posiadaczy kopii Battlefield 3. Dlaczego szczęśliwym? O tym poniżej!
Battlefield 3 to najnowsza produkcja uznanego na całym świecie studia DICE. Chłopaki z każdą swoją produkcją usprawniają autorski silnik graficzny o dodatkową fizykę i wodotryski. W tej części w ręce graczy oddano masywny tryb multiplayer w całości wyświetlany w Frostbite 2.0 - rozwinięcie Frostbite znanego z Medal of Honor i Bad Company 2.
Co mi się podoba:
1. Kampania.
O dziwo, zagrałem single player sam (jest tryb coop dla dwóch graczy) bo chciałem zobaczyć te wszystkie graficzne cuda z trailerów i gameplayów pokazywanych na konferencjach prasowych (). Rzeczywiście, jest na czym zawiesić oko. Doskonałe promienie słoneczne, dynamiczne i dopracowane cienie, efekty wystrzału i otoczenie sprawiają, że sposób prezentowania historii (także ciekawy) nabiera niespotykanego wyrazu. Kampania nie jest najtrudniejsza, ale zmusza nas do grania z głową (na najwyższym poziomie trudności oskryptowane akcje z nożem bywają trudne). Nie będę wam prezentował całej, bo w nią po prostu trzeba zagrać .
2. Grafika - miodzio.
Frostbite 2.0 to najnowszy i najlepszy dostępny na rynku silnik graficzny. Nie ulegam hype'owi Crysisa i CryEngine 3. Nie toleruję nienormalnych efektów, których prawdopodobnie nie jest w stanie obsłużyć żaden komputer za 2000 - 2500 zł. A w przypadku Battlefield 3? Średnie detale w rozdziałce 1400x900 (albo coś podobnego) na laptopie z kartą graficzną HD5470 i procesorem Corei3. Fizyka na tak samym wysokim poziomie.
I teraz ciekawostka. Obniżcie detale na niskie. Gra dalej cieszy oko i intryguje. Jeżeli chcecie to podrzucę wam moje ustawienia dopasowane do każdego sprzętu obsługującego DirectX 10.1 i DirectX 11.
Podoba mi się także sposób animowania menu, odznak i broni. Jest prosty ale wciąż efektowny.
3. Multiplayer:
Duży wybór trybów ze szczególnym podkreśleniem roli podboju. Właściwie to wczoraj po krótkiej kampanii podbijałem przeciwników do 3:00 Wciąga, daje dużo frajdy i...trzeba w to grać. Punkty dostaje sięza wszystko, co pomaga twojej stronie prowadzić - jeżeli zrespi się przy topie towarzysz - dostajesz punkty. Jeżeli uleczysz - dostajesz punkty. Za asystę - dostajesz punkty. Za przejmowanie - dostajesz punkty. Nie spotkałem się jeszcze z latency bugiem znanym z poprzednich części.
Sama rozgrywka stawia na konkretne realizowanie zadań, rozmach oraz...dynamikę, którą dotychczas spotykałem w Call of Duty. I przyznam szczerze, że to najlepsze co mogli dać swojej grze goście z DICE. Wczoraj solowałem przeciwników i ubiłem całkiem dobre staty - przebiegłem całą mapę ze snajperką i załatwiłem sporą grupkę przeciwników. Leżenie w przydrożnych rowach i oczekiwanie na przeciwnika rządzi! Mapy są zbalansowane i warte uwagi.
Podsumowując: DICE dało radę. Pokazali, że mogą zrobić grę wartą uwagi przez długi okres czasu. Ilość sprzedanych dotychczas egzemplarzy i prognozy na kolejne miesiące wskazują na murowany hit.
A teraz...flame na EA.
1. Origin.
2. Origin.
3. Origin.
Origin ssie. Nie oszukujmy się, ale jest to narzędzie dołożone na siłę, żeby ograniczyć skuteczność STEAM. Szczerze? Stale zastanawiam się jak go pomijać podczas uruchamiania. Niestety, ale integracja z webową wersją battlelog na to nie pozwala. No i kto to wymyślił przeglądanie serwerów przez przeglądarkę...
Btw, wg umowy licencyjnej Origin pozwala sobie zapuszczać się na nasze powierzchnie dyskowe i je dowolnie przeglądać.
Ogólnie: warto w to zagrać, zwłaszcza że pod koniec roku gra będzie kosztować pewnie w granicach 99 złotych. Mam nadzieję, że niedługo razem postrzelamy.
Testowane na takim sprzęcie:
1. Procesor: AMD Athlon II x3 3,0 GHz
2. RAM: 4 GB DDR3 1333 MHz
3. Grafika HD 6870 Vertex 3D
Przem0l - kolej na twoje narzekanie
Btw:
Całkiem miły content dodatkowy
http-~~-//www.youtube.com/embed/E723UFUkjSo
Btw:
Myślę, że warto o tym wspomnieć
Kupując grę za 119 zł dostajesz plastikowe pudełko DVD, kartkę z kodem, kod promocyjny na dodatkową broń, info o nowym Medal of Honor oraz dwie płyty DVD z grą.
Pierwsza instaluje Origina, druga sprawdza czy jest legalnie.
A jak wygląda instalacja? Wkładasz płytę i...ściągasz 15 GB danych na dysk.
edit:
Zakup na Origin Shop? Elektroniczne wydanie kosztuje tam 135 złotych. Fail.