Legalność zagrywek producentów/wydawców

[Przem0l]

Producent lub wydawca (nie pamiętam... w końcu to było wczoraj ) gry PainKiller zaczął ścigać w Polsce osoby grające w piracką wersję po sieci. Wystosował pisemko do odpowiednich służb z logami aby wyciągnąć dane personalne i postawić ich przed sądem.

Do tej pory wszystko wygląda cacy, czyli producent lub wydawca chcą ukarać kryminalistów za popełnione zbrodnie. Eh. Ja bym do tego dodał wątek działania na szkodę skarbu państwa i narodu polskiego z tego powodu, że nie kupując oryginałów nie płacą de facto VATu.

I tu pojawia się moje pytanie: dlaczego producent/wydawca, który wychwycił, udokumentował i udowodnił winę tym ludziom... czeka aż okradnie go więcej ludzi? Odpowiedź jest prosta: żeby wysłać więcej oskarżeń i zarobić większą forsę z odszkodowań.

Konkluzja: czy takie zagrywki są zgodne z prawem i czy nie jest to karalne? To tak jakbym widział, że ktoś włamuje mi się na posesję... ale nie czynię dodatkowych zabezpieczeń tylko czekam aż metoda włamań się upowszechni, sąsiedzi powiedzą sobie lub opublikują w necie informacje jak się włamać i będą się włamywać codziennie a JA BĘDĘ STAŁ W KRZAKACH I PSTRYKAŁ FOTKI. I TAK DZIEŃ W DZIEŃ, MIESIĄC W MIESIĄC.

Myślę, że mnie też dosięgła by jakaś kara. Ciekawe czy osoby reprezentujące tych piratów pójdą tym tropem, czy (jak zwykle) od razu zaczną błagać o ugodę...

[Micz]

Mam prawo zostawić otwarty dom i nikt nie ma prawa do niego wejść bez mojej zgody. Jeśli tylko jestem w stanie udowodnić, że mnie okradziono  oczywiście. Może nie jest to chwalebne, ale na pewno na czymś takim nie można oprzeć swojej obrony, bo de facto w ten sposób automatycznie przyznajesz się do winy. Zawsze wydawca/producent może powiedzieć, ze starali się zabezpieczyć przed takim działaniem, ale nie mogli znaleźć skutecznego sposobu. Moim zdaniem to jeden ze skuteczniejszych sposobów walki z piractwem. Masowe pozwy.