Skocz do zawartości

Wolność Tomku w swoim domku


Przem0l

Recommended Posts

"Rodowici Brytyjczycy nie mogli zdobyć pracy w angielskiej fabryce produkującej gotowe mięsa, ponieważ... nie mówili po polsku. Znajomość języka Mickiewicza była warunkiem koniecznym, aby ubiegać się o pracę przy pakowaniu kiełbas, ponieważ wszystkie szkolenia odbywały się wyłącznie po polsku. Firma Forza, właściciel fabryki, została oskarżona o dyskryminację Brytyjczyków w ich własnym kraju - czytamy w obszernym artykule zamieszczonym w internetowym wydaniu brytyjskiego dziennika "Daily Mail".

W swoim ogłoszeniu Forza napisała, że do pracy konieczna jest znajomość języka polskiego (w części ogłoszeń pojawił się tylko zwrot, że nie jest wymagana znajomość języka angielskiego). Zainteresowanym Brytyjczykom Forza odpowiadała, że znajomość polskiego jest konieczna, ponieważ w tym języku są napisane wszystkie instrukcje, a także są prowadzone wszystkie szkolenia, w tym BHP. Rodowici mieszkańcy Wielkiej Brytanii byli więc odsyłani z kwitkiem.

Gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze, firma zmieniła front - polski wcale nie jest obowiązkowy, ale "jego znajomość byłaby zaletą". Potem Forza zupełnie odcięła się od tej reklamy twierdząc, że był to błąd w komunikacji i że taka reklama nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego.

Forza jest największym dostawcą mięsa dla popularnej sieci hipermarketów Asda." wp.pl

Czy tak: najpierw stawiamy twarde warunki i konsekwentnie się ich trzymamy a gdy prasa rozdmuchuje sprawę to robimy uśmiech i mówimy, że to nie tak, że to ktoś dał plamę, że chodziło o co innego. Standard. Powyższa firma ugięła się i jak widać odpuściła przepraszając... zamiast zrobić tak jak nasz Lucent czy podobne firmy: nie pasi to fora ze dwora, za bramą jest 1k osób!

Idąc do takich zakładów pracy w Polsce musimy znać bardzo dobrze język angielski, niemiecki czy jeszcze jakiś inny. Dlaczego? Jest masa powodów: szkolenia i dokumentacja oraz oprogramowanie są po np: angielsku, do tego dochodzi obsługa angielsko języcznych klientów (out sourcing przez telefon - call center).

Dla nas Polaków to jest całkowicie zrozumiałe i wręcz oczywiste. Jak gdzieś się pchasz to spełń warunki. Czytając ten artykuł widać, że dla Anglików jest to jednak nie do przyjęcia.

Czyli mamy 2 wykluczające się sprawy:

1. Anglicy (we własnym kraju) mogą olać postanowienia firmy i muszą zostać przyjęci;

2. Polakom (ich własnym kraju) to prawo już nie przysługuje.

Ciekawe rzeczy dzieją się na tym świecie, prawda?

Naturalnie gdyby ta firma nie odpuściła to bez znajomości języka polskiego nadal nikt nie mógłby być zatrudniony... "Nasi" reporterzy jwidocznie nie chcą poruszać tych tematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...