Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą oceną w 12/04/10 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ok jak dla mnie starczy w tym temacie 1. Ostrzeżenie za nieużywanie języka polskiego i totalne zlewanie ortografii (+1) 2. Ostrzeżenie za pouczanie członków grupy moderatorzy i administracja (+1) Nie wiem skąd tu trafiłeś, ale jak dalej będziesz pisał posty w podobnym stylu to twoje konto szybko odejdzie do historii. Nie obchodzi mnie co kto kombinuje i co kto robi. Osiedlowe legendy też mnie nie ruszają. Pamiętaj, że zanim zaczniesz kogoś pouczać to powinieneś wziąć pod uwagę czy przypadkiem nie porywasz się z motyką na słońce. Tak się składa, że od 4 lat pracuję jako informatyk zawodowo i twierdzenie, że się nie znam jest dla mnie co najmniej obraźliwe. btw. po krótkiej analizie internetu za pomocą google.pl dochodzę do wniosku, że nie jesteś demonem intelektu, więc mam jak najbardziej uzasadnione podejrzenia, że dalsza dyskusja nie ma sensu.
    1 point
  2. Rzecz święta czy też nie - w takim razie dokonałem jej obrazy i zniszczenia Zresztą czytajcie sami... Jak wiecie praca w nocy, nawet jakkolwiek dokładna nigdy nie daje 100 procentowych rezultatów. Tak też było w tym przypadku. Podczas zgrabnego podziału partycji "coś poszło nie tak". W ten sposób posadziłem 7kę na woluminie C o pojemności ~400 GB, zaś na dane zostało...100 GB. No cóż - nie można się poddawać. Krótki sen, po to by rano odprawić dziewczynkę do szkoły i zabrać się do dzieła. Windows 7 jest POTĘGĄ. Ale tylko do pewnego stopnia. Okazało się, że zintegrowane partition tools może tylko zmniejszać rozmiar i dodawać go do partycji poprzedzającej. Stwierdziłem zatem, że zmniejszę maksymalnie partycję C i dodam uzyskaną przestrzeń do woluminu D. I tu się zaczęło... Układ wyglądał tak: Podręczna powierzchnia systemu - Nieprzydzielone 180 GB - Dysk C - Dysk D. Za cholerę tego nie szło ruszyć. Ale od czego jest internet... Jako, że posiadam wiedzę z zakresu redagowania haseł w google szybko znalazłem lekarstwo w postaci triala EASEUS Partition Master 6.5.1 Home Edition. Odjąłem miejsce z jednego dysku, przesunąłem wszystko w lewo, zaznaczyłem ile dodać, jeszcze tylko restart iiiii - DUPA. Wersje trial nie pozwalają na takie zmiany. Myślałem, że mnie szlag trafi... I wtedy zjawił się on! Przewspaniały produkt firmy Symantec o kodowej nazwie Partition Magic! (miałem wersję pełną na płycie z jakiejś gazety komputerowej). Szybka instalacja, konfiguracja, uruchamiam (program informuje mnie o "sugerowanej zgodności z Windows XP SP2"), a tu komunikat: "Hey! I've noticed some errors on boot sector". Wypisał w ciul kodów, propozycje zmian itd. Zaufałem mu. On sobie zmieniał, pracował, przetwarzał i zabił go. Sprawił, że moim oczom ukazał się przecudny niebieski ekran. No i te restarty. Nie pomagały naprawy z poziomu instalatora ani nic. Wiecie jak rozwiązałem sprawę? Ponowny format. Walić poprzednią robotę. Tym razem całość zajęła mi 30 - 40 minut (miałem ograniczony czas, więc musiałem ścisnąć poślady i działać). Wszystko cacy a tutaj szok - brakuje 300 GB | Całe szczęście, że to efekt odmontowania partycji - znalazła się ona za dyskiem D, toteż łatwo je połączyłem. Co zyskałem? Podział marzeń - kolejno 100 GB na system i 400 na dane Podsumowując - kłamstwem jest, że nie ma idealnego lekarstwa na łączenie partycji. Moja recepta? Odrobina dokładności + oprogramowanie do podziału partycji firmy Symantec = BSOD, który powoduje aktywację komórek odpowiedzialnych za przeklinanie i szybsze działanie. Efekt? Podział "na styk" z przestrzenią dyskową w eterze (bez danych). Tyle ode mnie Prawda, że zabawne?
    1 point
  3. za mało programów oglądasz oglądałem jak robią z jednej wersji kilka i puszczają to na rynek za grube pieniądze a jak mało ci dowodów to poszukaj na necie są takie piraty gdzie masz jeden klucz i po zainstalowaniu wyskakuje że jest oryginalny system lub dany program. Kolego widocznie z takim czymś nie miałeś stycznośći. A w sklepach jeden oryginal stracą jak otworzą a tysiąc ich zrobią pss co to za kasa widziałeś jak photoshop nowy wart 2,400 zł podrobili w sklepie bez urazy ale nie wiesz co polak potrafi.
    -1 points
  4. rogal wystarczająco mało widocznie wiecie o piractwie mam w koło przykłady gdzie piraty są przez wiindows przyjęte jako oryginal więc ja na własne oczy widziałem.Więc wiem co polak potrafi a co do wypalanych płytek i pudełek nie wszyscy się na tym znają. A w uwage pokazywali o sklepach gdzie takie kopie mają. a kto powiedział o targach ja mówie o sklepach małych realiu nie znacie koledzy oczywiście nie wybuchajcie, w gniewie bo nie na tym rzecz polega z pomocy ,dyskusja się zrodziła z jednej strony dobrze z drugiej to nie ten dział
    -1 points
×
×
  • Dodaj nową pozycję...