Skocz do zawartości

Slimstar 320 - tania klawiatura do biura?


Rogal

Recommended Posts

W historii każdego użytkownika peryferii komputerowych przychodzi taki moment, że wypada coś zmienić. Wypada, albo nawet i trzeba. Sytuacja taka przytrafiła się moim rodzicom, których wysłużony Samsung podpinany pod PS/2, pozbawiony jakichkolwiek bajerów po prostu się zepsuł. Szybciutko zatem pobiegli do sklepu i kupili nową klawiaturę. Jako, że chwilę później komputer trafił do mnie „na warsztat” (CMOS checksum Bad) to miałem trochę czasu by się jej przyjrzeć.

Jak łatwo się zatem domyślić przedmiotem recenzji jest nowa (świeżutka, pachnąca chińskim klejem) Genius Slimstar 320, starszy i lepszy brat Slimstar 220. W stosunku do 220, 320 posiada specjalny panel umożliwiający szybkie i wygodne przewijanie dokumentów oraz stron www.

Pudełko i jego zawartość

Pudełko w którym sprzedawana jest klawiatura świetnie pasuje do tego co znajdziemy w środku. Dobrze dobrane zdjęcie, krótki opis i parę haseł, czynią całość naprawdę przejrzystą.

 

Oprócz klawiatury producent dołącza krótki podręcznik (właściwie biuletyn) użytkownika, w którym znajdziemy kompletny opis funkcji poszczególnych klawiszy multimedialnych. Dodatkowo dołączona została płytka ze sterownikami (dla XP/XP x64, Visty, 2000) potrzebnymi do pełnego wykorzystania klawiszy multimedialnych. Tych, którzy nie lubią instalować takich pierdół pocieszę – 6 spośród 16 dostępnych działa bez potrzeby instalacji sterowników. 

Klawiatura

Ponieważ jest to klawiatura typu slim, nawiązuje ona do tego co od dawien dawna oferują notebooki – mało i ciasno. 

Jakość pracy na tym urządzeniu jest znośna, jeżeli wykorzystujemy ją do tego, do czego została stworzona – a więc praca biurowa. Granie będzie sprawiało trudność tym, którzy przywykli do wielkich klawiszy – mnie samemu ciężko jest na takich klawiaturach zabijać nożem w Call of Duty 4 – po prostu trafiam w klawisz zwijający daną aplikację „w pasek”.

Slimstar 320 nie posiada żadnych dodatków, typu porty USB czy wyjścia słuchawkowe. Jest to prosta, ale stylowa klawiatura do biura. Jedyny atut to mnogość klawiszy dodatkowych, które mają poprawić jakość wykonywanej pracy. Szkoda tylko, że pośród tej gorącej 16 zabrakło opcji previous/next dla odtwarzaczy muzyki. A może jestem po prostu staroświecki? :)

Poniżej zamieszczam listę klawiszy multimedialnych oraz opis ich funkcji. Producent dzieli je na dwie grupy – przyciski multimedialne oraz skróty klawiaturowe dla pakietu Office oraz skróty dla Internetu i Visty ( może się wydawać, że jedyne co zrobiono dla XP to wprowadzenie sterownika x64 – na szczęście da się przeprogramować klawisze do obsługiwania skrótów dla XP). Btw, „Podręcznik użytkownika” definiuje HotKeys dosłownie jako Gorące klawisze. Uważajcie zatem, żebyście się nie poparzyli :)

Przyciski multimedialne i skróty klawiaturowe dla pakietu Office:

1. Dostęp do pliku MS Office;

2. Dostęp do pliku MS Excel;

3. Dostęp do pliku MS Power Point;

4. Otwiera kalkulator Windows; 

5. Odtwarzanie/pauza źródeł audio/wideo;

6. Zatrzymanie odtwarzania źródeł audio/wideo;

7. Wyciszenie dźwięku;

8. Otwiera napęd VCD/DVD.

Skróty dla Internetu oraz systemu MS Windows Vista:

9. Otwarcie przeglądarki NetScape lub Internet Explorer (oraz każdej innej jaką macie);

10. Otwarcie folderu poczty (nie tylko MS Outlook);

11. Aktywacja programu Windows Live Messenger;

12. Otwieranie witryny YouTube (no to się YT potrafi promować);

13. Zamykanie bieżącego okna;

14. * Windows Vista: otwarcie pliku Galerii zdjęć;

      * Windows XP/2000: otwarcie pliku Moje obrazy;

15. * Vista: przełączanie ekranu do trybu 3D;

      * XP/2000: przycisk przełączania aplikacji;

16. Przełączanie systemu w tryb blokady ekranu.

Klawisze, do których korzystania nie jest konieczne posiadanie zainstalowanych sterowników: 4, 5, 6, 7, 9, 10.

Dołączona grafika

Crash Test czas zacząć!

Wyobraźmy sobie taką oto scenę – jesteśmy księgowym zarabiającym najniższą krajową, przychodzimy do pracy tak jak codziennie od 10 lat na 8 rano i pracujemy do 16. Wyrabiamy dzień w dzień dniówkę, nasza praca jest nudna, bez żadnych gwałtownych zwrotów akcji. Jak co dzień idziemy zrobić sobie kawę, mówimy cześć wszystkim tam obecnym i wracamy, by robić to samo co robiliśmy wczoraj, przedwczoraj i tak dalej. Stawiamy kubek dla odmiany z prawej strony (ot tak, żeby coś zmienić) w bliskim sąsiedztwie klawiatury Slimstar 320 firmy Genius. Musimy wyjąć z szafy, która stoi za nami plik papierów, którego waga wzrosła przez te dziesięć lat. Kiedy trzymamy go bezpiecznie w dłoniach odwracamy się i strącamy kubek na nową klawiaturę. Jeszcze 5-7 lat temu nasza reakcja wyglądałaby tak:

-„AAAAA zalałem klawiaturę!!!!!!”

Dzisiaj jednak jest zupełnie inaczej:

-„ K%$&a znowu rozlałem kawę. Eh te zmiany. Idę ją umyć bo tak się nie da pracować”.

Co miała przedstawić ta krótka historyjka? Że warto doceniać zwartość konstrukcji. Genius tak jak wielu innych producentów klawiatur oferuje ochronę przed płynami które mogą na nią spaść. Na mój egzemplarz rozlała się kawa z mlekiem, ze śmietanką, cappuccino (ja robię sobie taki mix, jak będziecie chcieli to dam wam przepis), woda mineralna (zdecydowanie najlżejsza dla urządzenia), herbata, a także budyń „Słodka Chwila” (Jak widzisz Artur musisz mi oddać sporo kasy za to wszystko :P ).

Klawiatura chodzi dalej, bez zająknięcia. Może trochę się klei, ale zanim spakuję ją do pudełka to z całą pewnością lepiej ją wyczyszczę. Jedyne przed czym przestrzegam to pójście na łatwiznę i płukanie jej prysznicem – to już dla niej za wiele. Proponują jakąś wilgotną szmatkę, a wtedy problemu nie będzie.

Jedyne co mam za złe to kiepska współpraca przy zakładaniu klawiszy – zdjąć jest łatwo, ale założenie zajmuje bardzo dużo czasu. Dlatego też unikajcie spożywania posiłków lubiących się kruszyć nad Slimstar 320.

Krótkie podsumowanie

W trakcie pisania tej recenzji pracowałem na klawiaturze mojego laptopa oraz na Slimstarze 320. I chociaż na tej pierwszej piszę bardzo szybko i znam ją na pamięć, to na produkcie Geniusza także szybko się odnalazłem.

Jest to zdecydowanie optymalny zakup dla tych, którzy sporo czasu spędzają nad programami biurowymi i netem, popijając napoje bardziej i mniej płynne. Jedyne do czego mogę się przyczepić to nieco kiepska selekcja klawiszy multimedialnych, pośród których zabrakło dwóch tak fundamentalnych jak możliwość przełączania na poprzedni/następny utwór. Z drugiej strony jednak, po co komu w ogóle takie klawisze, jeżeli ma być mało zarabiającym pionkiem w biurze?

UPDATE!!!

Jak mówiłem, postarałem się wyczyścić całość klawiatury - udało mi się, chociaż nie było łatwo. Po tygodniu od testu, dwóch dniach w zalaniu i brudzie ta klawiatura działała - raz jeszcze brawa dla zwartych konstrukcji :)

Powyższy tekst ukazał się w dwóch jednakowo brzmiących wersjach w sieci (www.siedemdays.blox.pl oraz gurupc.pl) i stanowi ich integralną własność. Wszelkie prawa zastrzeżone, zaś kopiowanie jego fragmentów, bądź całości tekstu na potrzeby własne tylko za zgodą autora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ta klawiatura stoi w sklepach po ok. 30-40 zł. Nie jest to majątek jak na urządzonko o paru dodatkowych funkcjach.

Co do grania to się zgadza - na niskoprofilowych klawiaturach po prostu "nie da się grać". Najwięcej trudności poza trafieniem w przyciski "do grania", przysparza kikowanie (F5), ponieważ często sekcja klawiszy funkcyjnych nie jest od siebie oddzielona przerwami. Gdy człowiek stara się omijać wymiataczy z M32 czy strzelbami (Combat Arms) ubijając schabowe na klawiaturze piąchami gdy coś nie wyjdzie, to po prostu nie ma się czasu na szukanie magicznego F5. Tu tego problemu jak widać nie ma. Właśnie Rogal - jak tam wygląda sprawa ergonomii wyżywania się na niej? Czy klawisze wypadają po mocniejszym uderzeniu, albo kombosie?

Doskonale rozumiem, że ten produkt nie został stworzony aby zadowolić graczy czy klawiaturowych bokserów :), ale w biurze też może nie być miejsca na takie urządzonko. Spójrz na ulokowanie dodatkowych przycisków. Nie dość, że są tak daleko (czemu nie część po lewej i po prawej stronie) to jeszcze to gęste ułożenie... nie dało się zrobić przerw? Microsoft w modelu DMK 3000 potrafił (w dość sprytny sposó:) znaleźć nieco miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Nie rozumiem waszej niechęci do niskoprofilowych klawiatur - ja w domu od dawna korzystam z niskoprofilowego logitecha i nie wyobrażam sobie gry na innej klawiaturze. Fakt, że nie jest to tanie rozwiązanie, w końcu klawa kosztowała sporo więcej, ale ergonomia, skok klawiszy i niezawodność jest niesamowita. Zostało mi przyzwyczajenie z lapka do tego typu klawiatur i nie wyobrażam sobie żadnej innej w tej roli. Naprawdę.

Co do samego testu - jak mogłeś tak roztyć klawiaturę? :) Ja rozumiem od czasu do czasu trzeba dać jej jeść, ale żeby aż tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ta klawiatura stoi w sklepach po ok. 30-40 zł. Nie jest to majątek jak na urządzonko o paru dodatkowych funkcjach.

Chyba jestem Old School'owcem' date=' jeżeli tak to można nazwać, bo jak dla mnie w ogóle mogłoby ich nie być. Wtedy byłoby i taniej i bardziej jednolicie, a dodatki szłyby w nieco inną stronę (podgumowane klawisze, matowa powierzchnia, anty-kurzowe, podświetlenie klawiszy, dodatkowy panel, może jakaś opcja odtwarzania muzyki kiedy reszta budy jest w stanie czuwania).

Co do samego grania - jest ciężko, naprawdę. A wziąłem na testy granie w jedną z najbardziej wymagających gier ostatnich lat - Call of Duty 4 - jeżeli nie trafisz w przycisk "Knife" to leżysz i gryziesz ziemię, bo to nie Combat, że można ciachać nożem ile się da.

ale w biurze też może nie być miejsca na takie urządzonko. Spójrz na ulokowanie dodatkowych przycisków. Nie dość' date=' że są tak daleko (czemu nie część po lewej i po prawej stronie) to jeszcze to gęste ułożenie... nie dało się zrobić przerw? Microsoft w modelu DMK 3000 potrafił (w dość sprytny sposó:) znaleźć nieco miejsca.[/quote']

Dokładnie rzecz ujmując, jest to produkt typu home and office, zatem trzeba patrzeć na niego przez pryzmat tych dwóch kategorii - która bierze górę? Chyba ta pierwsza, bo większość klawiszy multimedialnych robi się pod nią. Osobiście ograniczyłbym ilość hotkeys do absolutnego minimum - poczta/przeglądarka/otwórz/zamknij. Ewentualnie scroll znany z gryzoni gdzieś z boku, żeby się nie odrywać podczas pisania, albo wypełniania formularzy. Do tego obowiązkowo jakieś USB - nigdy nie wiadomo co będzie trzeba podpiąć. A to zawsze delikatne rozszerzenie.

@ Ralliart:

Nie rozumiem waszej niechęci do niskoprofilowych klawiatur - ja w domu od dawna korzystam z niskoprofilowego logitecha i nie wyobrażam sobie gry na innej klawiaturze. Fakt, że nie jest to tanie rozwiązanie, w końcu klawa kosztowała sporo więcej, ale ergonomia, skok klawiszy i niezawodność jest niesamowita. Zostało mi przyzwyczajenie z lapka do tego typu klawiatur i nie wyobrażam sobie żadnej innej w tej roli. Naprawdę.

Ja nie jestem im przeciwny - Razer i Logitech od dawien dawna robią niskoprofilowe klawy, które się sprawdzają i sprzedają. Pozostaje tylko pytanie, czy ergonomia w urządzeniu za 40 złotych jest taka sama jak w tym za 200 zł - nie chodzi mi tu o podobieństwo konstrukcji, ale o wszystko inne. Oczywiście że nie - bo w tym drugim robi się coś dla ludzi od ludzi, a nie od ludzi dla pieniędzy.

Poza tym Ralliart poruszyłeś kolejną ważną kwestię - przyzwyczajenie. Ja też się przyzwyczaiłem i głupio mi się pisze na old school'owcu. Ale to do czego przywykliśmy nie może być miarą wykonania :)

Co do wyżywania się - zerowa reakcja, bowiem nie jest to klasyczna konstrukcja klawiszy, a gąbki niwelują siłę uderzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Pozostaje tylko pytanie' date=' czy ergonomia w urządzeniu za 40 złotych jest taka sama jak w tym za 200 zł - nie chodzi mi tu o podobieństwo konstrukcji, ale o wszystko inne. Oczywiście że nie - bo w tym drugim robi się coś dla ludzi od ludzi, a nie od ludzi dla pieniędzy.[/quote']

"bo w tym drugim robi się coś dla ludzi od ludzi, a nie od ludzi dla pieniędzy". Tu żeś pocisnął... te klawy za 200 zeta nie powinny kosztować więcej niż 80-100 zł. To i tak byłoby zdzierstwo i rozbój w biały dzień, ale niech będzie jakaś równowaga pomiędzy zwykłym modelem a bardziej dopracowanym.

Widzisz, użyłem zwrotu "bardziej dopracowanym" a nie "wyższej jakości" bo to przecież jest tylko wiadro tej samej ropy zamienionej w ten sam granulat, który ktoś wrzucił do tej samej wtryskarki o nieco innej formie. Kasjo - jako, że jesteś mgr inż. po UTP technologii produkcji polimerów - "dajesz" :).

Koszty produkcji będą bardzo zbliżone z tego powodu, że te klawiatury robi się w Azji, gdzie koszty produkcji są prawie zerowe. Tak jak Adidasy robi się w Afryce i zamiast kosztować 30 zł za sztukę kosztują 200-300 zł. Tak samo pendrive 32 GB w UE i Polsce kosztują ok 100 zł a w HongKongu te same są za 8.95$ za 100 sztuk. Nie ma, że boli Ralliart - to Microsoft, Razor, Logitech i inne "wielkie marki" dowalają swój własny podatek za to, że coś jest markowe.

Oczywiście odróżniam badziewiaki od porządnego towaru, ale nie przesadzajmy - tam, gdzie różnica w cenie ze względu na ilość i jakość materiału może być 2 krotna tam się robi przebitkę x5. I właśnie na takie coś szkoda mi kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...