Skocz do zawartości

Różne śmieszne linki do fotek/filmików/gier


Rogal

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 397
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

To jest stary dowcip - ale jaki jary !! :P W sumie na tym polega cała siła FireFoxa - na pluginach. Praktycznie zrobiono z niego drugi OS .

I coś od siebie:

Marketing kobiecy

1. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz:"Jestem dobra w lózku". To jest marketing bezposredni.

2. Jestes na imprezie z przyjaciólmi, widzisz atrakcyjnego faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest swietna w lózku". To jest REKLAMA.

3. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer telefonu, nastepnego dnia dzwonisz i mówisz: "Jestem dobra w lózku". To z kolei jest telemarketing.

4. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go, odswiezasz mu w pamieci znajomosc, i pytasz: "Pamietasz jak dobra jestem w lózku?" To sie nazywa Customer Relationship Management.

5. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz, poprawiasz ubranie i fryzure, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu jak ladnie pachnie oraz zachwycasz sie jego garniturem. Napomykasz jak dobra jestes w lózku. To sie nazywa Public Relations.

6. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w lózku", nastepnie pokazujesz mu jeden sutek, lub cala piers. To jest Merchendising

7. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i mówi: "Slyszalem, ze jestes swietna w lózku". To jest uznana marka - branding.

Marketing Meski

Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem fenomenalny w lózku, potrafie spedzic cala noc kochajac sie bez przerwy." To nazywa sie Nieuczciwa Reklama i jest karane w wiekszosci krajów UE.

Pewne małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu. Z samego rana chcieli opuścić hotel i poprosili rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.

- Dlaczego tak dużo, przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin? - pyta mąż.

- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.

Małżeństwo żąda spotkania z dyrektorem. Dyrektor spokojnie wysłuchuje zażaleń i stwierdza:

- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do Państwa dyspozycji.

- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!

- Ale mogli Państwo! I za to proszę zapłacić.

Mężczyzna wreszcie wyciąga z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.

- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.

- Zgadza się.

- Obciążyłem Państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.

- Pozostałe 2700 za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.

- Ale ja nie spałem z Pana żoną! - krzyczy oburzony dyrektor.

- Cóż, była do Pana dyspozycji.

Dzwoni gość do pracy:

- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.

Szef na to:

- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.

- Hmm... OK spróbuję.

Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.

Szef podchodzi i zagaduje:

- I co, jak działa mój sposób ?

- Doskonale... a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

Rozmawiają: marchewka, ogórek i penis.

-Marchewka: smutny mój los, jak urosnę to wrzucą mnie do surówki!

-Ogórek: a ja jak urosnę to wrzucą mnie do słoika, zaleją octem i zamkną w piwnicy!

-Penis: i wy myślicie z macie przerąbane? Ja jak urosnę to zakładają mi ciasny worek na głowę, wpychają mnie do ciasnej dziury, wala moją głową o ścianę aż się porzygam i stracę przytomność... i tak za każdym razem.

Wnuk zapytał dziadka:

- Dziadku, gdzie są najlepsze dla faceta wakacje?

- W Moskwie! - odpowiada dziadek.

- Jak to - w Moskwie? Dlaczego?

- Słuchaj... Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz i nic ci nie robią. Idziesz sobie ulicą, widzisz typa, który ci się nie podoba, podchodzisz, lejesz go po pysku i nic ci nie robią. Chcesz sobie odreagowac, to wyrywasz panienkę, robisz, co trzeba, nawet na ławce i nic ci nie robią.

Wnuk kupił bilet do Moskwy i pojechał. Wszedł do sklepu, wziął, co chciał, wyszedł, oklepała go ochrona. Wkurzony szedł ulicą, zobaczył jakiegoś typa i postanowił mu przywalić, ale tak się stało, że to typ oklepał jego. Szedł cały poobijany i myślał: może z panną mi się uda. Zobaczył panienkę, zaciągnął ją w krzaki, zrobił, co trzeba, ale dorwali go gliniarze, wsadzili na dołek i spuścili lanie. Pobity wrócił do domu i mówi do dziadka:

- Ale żeś mnie, dziadek, w kanał wpuścił. No niby w tej Moskwie to tak zajebiście ma być? Wszedłem do sklepu, wziąłem, co chciałem i jakieś karki z ochrony mnie oklepały. Chciałem wlać typowi, to mnie oprawił z kumplami. Stuknąłem panienkę i też mnie na dołku pobili.

A dziadek na to wszystko:

- A z kim byłeś?

- No z Orbisem.

- No widzisz, a ja z Wermachtem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Wypadki w PZU

AUTENTYCZNE WYJĄTKI Z OPISÓW WYPADKÓW SAMOCHODOWYCH

SPORZĄDZONYCH PRZEZ KIEROWCÓW W PROTOKOŁACH ZGŁOSZENIOWYCH PZU

//EDIT by ja :P: A jeżeli powyższe Was nie przekona to poszukajcie w necie Mann do Materny - Materna do Manna. W ogólniaku słuchaliśmy przy browcu audycji, w której chłopaki (M & M) czytali wybrane pozycje... :

Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.

Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.

Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.

Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany.

W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.

Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.

Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.

Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.

Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.

W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.

Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.

Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą stronę ulicy.

Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu.

Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem.

Niewidzialny pojazd pojawił się znikąd, zderzył się ze mną i zniknął bez śladu.

Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.

Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało, ale jak zdjąłem kapelusz, zobaczyłem, że mam wgniecioną czaszkę.

Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.

Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.

Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon.

Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.

Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

http://destruktor.blog.onet.pl/Haslowo,2,ID395062102,n

Hasłowo

- Dzień dobry, proszę pana nie mogę się zalogować. Czy może mi pan powiedzieć jakie ja mam hasło?

- Nie.

- Dlaczego nie! Przecież jesteście po to żeby pomagać!

- Nie mogę ponieważ nie ma takiej możliwości technicznej.

- To jakiś do dupy system macie albo z pana taki fachowiec! U kolegi z pracy tam mogą odczytać i nie robią takich szopek jak wy.

- W takim razie u kolegi w pracy mają system, który nie jest bezpieczny albo zmieniają sami hasła za użytkowników co na jedno wychodzi.

- Ale można! Więc niech mi pan powie jakie ja mam i nie dyskutuje.

- Ok proszę pana już tłumaczę. System jaki my używamy stosuje odpowiednie algorytmy szyfrowania haseł. Algorytm ten zapewnia to, że nawet jeżeli ktoś dokopie się do zakodowanego hasła to nie można go odtworzyć i odczytać.

- Co mi pan za głupoty pieprzy, myśli pan że w to uwierzę? Jakim cudem w takim razie te hasła by działały jakby ich odczytać nie można było! Idiotę pan ze mnie robi!

- ... aby porównać hasło, które pan wpisuje z tym co jest zapisane koduje się go w ten sam sposób i porównuje czy oba zaszyfrowane wyglądają tak samo. Jak wyglądają identycznie to jest OK.

- Dalej pan ze mnie idiotę robi!? Szyfrowanie, którego nie można odszyfrować. Jest pan bezczelny, zresztą tak jak wy wszyscy w dziale. Wszyscy się na was skarżą!

- Proponuję panu zatem zostać kryptografem. Najwięksi geniusze matematyki głowili się właśnie nad tym jak to zrobić, żeby było jak mówię. Jeżeli jest pan lepszy od nich, to marnuje się pan u nas w pracy. Myślę, że Pentagon i NASA przyjmą pana z otwartymi rękami i dadzą pensję sześciocyfrową.

- Bez sensu jest ta dyskusja! Proszę mi powiedzieć jakie ja mam hasło.

- Właśnie tłumaczyłem panu, że nie mogę. Mogę tylko zmienić na siłę na nowe, ale odczytać nie mogę.

- Więc proszę zmienić!

- Zapraszam do nas, hasła zmienia się wyłącznie u nas w pokoju i robi to sam użytkownik. My nie chcemy znać pana hasła.

- Co za kurwa bezczelność!!!!!!!

Po kilkunastu minutach.

- Przyszedłem zmienić to hasło.

- Pana godność?

- Zdzicho Bejzik.

- Ma pan przy sobie jakiś dowód tożsamości?

- Chyba pan żartuje!

- Nie, jest prawie 2000 pracowników w firmie, nie znam wszystkich, a jak nie mam pewności że pan jest tą osobą za którą się podaje to niestety hasła nie zmienimy. Konta z hasłami zgodnie z regulaminem i procedurami zatwierdzonymi przez dyrekcję są własnością WYŁĄCZNIE osoby dla której zostały stworzone.

- Co za cholerna złośliwość! Proszę teraz już pan zmieni?

- Tak, proszę usiąść i wpisać swoje hasło, nic nie będzie widać na ekranie ale proszę wpisać. Proszę wpisać hasło zgodnie z zasadą jaka jest w instrukcji.

- Popieprzona ta wasza instrukcja...

- ... wyraźnie jest napisane, że minimum 8 znaków, przynajmniej jedna litera duża, przynajmniej jedna mała i przynajmniej jedna cyfra....

- ... nic z tego nie rozumiem, proszę po ludzku to powiedzieć a nie wymyślać głupoty! Zawsze jest pan taki złośliwy?

- Nie dopiero mogę.

- A teraz pan jeszcze nie jest?

- OK hasło powinno zawierać minimum 26 znaków, nie może znajdować się w żadnym słowniku dostępnym na rynku, nieparzyste samogłoski powinny być pisane wielką literą, a co trzecia parzysta przed akcentem powinna być poprzedzona tyldą i hasło dodatkowo powinno zawierać takie znaki jak hasz, ampersant, at lub inne specjalne, system ponadto pamięta 100 poprzednich haseł więc nie może pan zastosować takiego które pan używał na przestrzeni ostatnich około 8  lat.

- Co!!!!!!!!!!!!!!

- To teraz niech Pan posłucha. Mam już dosyć pana chamstwa i upierdliwości. Zachowuje się pan jak rozbestwiony zmanierowany bachor. Na oko widzę, że jest pan młodszy ode mnie a traktuje mnie pan jak gówniarza. Wypraszam to sobie. A jak powie pan jeszcze jedno obraźliwe zdanie to wtedy dopiero panu pokażę jak potrafię być złośliwy... zgodnie z obowiązującymi regulaminami w firmie i prawem!

- Ale ja jestem doktorem a pan tylko....

- Jest pan chamskim ignorantem. Jest pan tylko lekarzem, a doktorem pan będzie jak pan napisze stosowną pracę i przeprowadzi przewód, a na to się nie zanosi jeżeli nie potrafi pan zrozumieć tego co napisane jest w zarządzeniu. I niech się pan spieszy żeby zdążyć przede mną. A jak by pan chciał jeszcze coś powiedzieć, to proszę zerknąć na to. To jest wykaz stron porno, które pan odwiedzał tylko w ostatnim miesiącu. Ma pan dość nietypowe upodobania nawet jak na porno. Były dni kiedy na takich stronach spędził pan więcej niż 6 godzin! Jeżeli chce pan coś więcej powiedzieć to radził bym się mocno zastanowić, więcej ostrzegać nie będę.

- .... to mówi pan, że opis zmiany haseł jest w tym regulaminie co go podpisałem?

- Tak.

- W takim razie dziękuję i przepraszam za kłopot....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Odnośnik został osadzony automatycznie.   Wyświetlaj jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...