Skocz do zawartości

Nadciśnienie tętnicze


Przem0l

Recommended Posts

Wątek ten piszę ze swojej perspektywy, czyli osoby o niskim ciśnieniu.

Na stronie http://kobieta.interia.pl/zdrowie/terapie/news/12-sposobow-na-dobre-cisnienie,1402546,1663 i http://kobieta.interia.pl/zdrowie/terapie/news/12-sposobow-na-dobre-cisnienie,1402546,1663,2 możecie sobie przeczytać prawdy objawione.

Z grubsza przytoczę kilka cytatów:

120/80 - większość z nas nigdy nie miała tak idealnego ciśnienia. Nadciśnienie tętnicze to jedna z najczęstszych chorób XXI wieku. Z jego powodu leki zażywa ok. ośmiu milionów dorosłych Polaków. Równie groźne może być niedociśnienie. Sprawdź' date=' co zrobić, by zawsze było w normie.[/quote']
Poznaj proste sposoby na obniżenie ciśnienia.

• Jedz pokarmy' date=' które są bogate w witaminy i pierwiastki. Owoce i warzywa (takie jak cytrusy, papryka, rzeżucha) dostarczą twojemu organizmowi wit. C, która pomaga utrzymać elastyczność naczyń. Ryby zawierają wit. D, zaś mleko i jego przetwory mają dużo wapnia - oba te składniki regulują pracę serca. Pełnoziarniste pieczywo jest źródłem magnezu i potasu, które powodują rozkurczanie naczyń krwionośnych i swobodniejszy przepływ krwi. Często dodawaj do potraw czosnek, który jest znany ze swoich właściwości obniżających ciśnienie krwi.

• Ogranicz sól i tłuszcze zwierzęce. Możesz używać najwyżej 5 g przyprawy dziennie (łyżeczkę). Tłuste mięso i wędliny zastąp chudymi produktami oraz rybami.

• Spożywaj posiłki regularnie (codziennie o podobnych porach). Udowodniono, że zmiany czasu posiłków sprzyjają podwyższeniu ciśnienia krwi.

• Bądź aktywna fizycznie. Codziennie spaceruj i gimnastykuj się. To pomoże pozbyć się nadwagi i odreagować stresy. Dotlenisz też organizm (i będziesz lepiej spała).

• Unikaj hałasów. Powodują, że serce szybciej pracuje, a ściany naczyń krwionośnych są bardziej napięte (zwiększa się ciśnienie krwi).[/quote']

Za niskie

Ciśnienie' date=' które wynosi znacznie poniżej normy (np. 105/75 mm Hg) nazywa się niedociśnieniem tętniczym. Nie jest tak niebezpieczne dla zdrowia jak nadciśnienie, ale na pewno powoduje przykre dolegliwości, takie jak senność, marznięcie, zawroty głowy. Co sprzyja niedociśnieniu:

• spożywanie na co dzień małej ilości płynów oraz głodzenie się;

• częste infekcje;

• stosowanie preparatów o działaniu moczopędnym;

• zaburzenia hormonalne (np. w okresie dojrzewania).  [/quote']

Oto pomocne rady dla "niskociśnieniowców".

• Pij dużo płynów (co najmniej 2-3 litry dziennie).

• Spożywaj częste i małe posiłki. Tak głód' date=' jak przejedzenie powodują spadek ciśnienia krwi.

• Dodawaj sól do potraw (ale nie więcej, niż łyżeczkę dziennie).

• Pij kawę (filiżankę małymi łykami przez 3-4 godz.).

• Śpij na wysokiej poduszce. Przy takim ułożeniu ciała rzadziej odczuwamy potrzebę oddawania moczu i pozbywamy się mniejszej ilości płynów z organizmu.

• Ruszaj się więcej. Spowoduje to lepsze krążenie krwi, a w konsekwencji wzrost ciśnienia. [/quote']

Tak oto wygląda świat niskociśnieniowca według fahofcuf.

A to jest cytacik internauty:

a ja mam 60/35 i daje rade

No cóż... czasami też mam podobne i też daję radę. Jak człowiek sobie spokojnie leży lub siedzi to takie ma. Grunt to nie wchodzić do netu ani oglądać dzienników, bo jak się widzi co się dzieje z tym chorym światem to nawet domowa nalewka nie jest w stanie obniżyć tego nagłego wzrostu ciśnienia . Czasami mierniki ciśnienia wieszają się bo mam za niskie...

Przytoczyłem te cytaty żeby pokazać jakie kity wciska nam nasza nowoczesna medycyna. Podobno za wysokie ciśnienie jest odpowiedzialne: spożywanie mięsa i tłuszczy (mięsnych), przyprawy, nieregularne i spore posiłki. Czyli dokładnie to co ja mam od kilkunastu lat. Uwielbiam mięso - mielone (pod różnymi postaciami: metka, biała, tradycyjne mielone...), boczek, skóry, golonkę, ... Nie lubię tłuszczy roślinnych - jak tylko mogę to ładuję tłuszcz mięsny, w innym razie margaryna (ostatecznie). Moje potrawy zawsze pływają w tłuszczu co wkurza Kasjo... Do tego walę olbrzymie ilości ziółek, przez co nie muszę używać soli... Jak nie idę do pracy to pierwszy posiłek jem gdy wróci Kasjo z roboty (razem z nią) lub gdy jesteśmy razem (i zaczyna mnie babka wkurzać "zapachami") to biorę się za śniadanie ok 13-15. I obiadokolacja ok 19-21. Moje śniadanka są prawie zawsze takie same: mielone.

Mam grubą skórę ale to dlatego bo uwielbiam mróz. Kocham zimno więc chodzę na krótkim rękawku, siedzę w domu tylko w bokserkach i skarpetkach (froty) przy zamkniętym kaloryferze i nieszczelnych drzwiach balkonowych. Jak robi się konkretnie zimno to włączam metal - energia płynąca z tej muzy rozgrzewa mnie konkretnie .

Z reguły mam nieco więcej niż połowę zalecanego ciśnienia. I tak cały czas. Do tego dużo piję (ok 6 litrów dziennie, jak ćwiczyłem to było tego więcej). Żeby lepiej zasnąć i się nie budzić do walę na noc litr herbatki. Mniejsza ilość powoduje nocne wstawanie żeby uzupełnić płyny bo mnie suszy.... Ponoć powinienem mieć "dziwną masę" ciała ale 85 kg na 187 cm to nie jest "dużo" ani "mało" ale w sam raz.

W/g zaleceń dla niskociśnieniowców mam dużo solić i pic kawę... jasne, żeby mi pompka strzeliła. Przecież niskie ciśnienie mam "od zawsze" więc mój organizm się do tego przyzwyczaił... Poza tym śpię na płaskim bo lepiej mi się leży, wysypia i zasypia w ogóle. Oraz kark mniej boli.

No cóż - lubię czasami poczytać "prawdy objawione"... a jak sytuacja z ciśnieniem wygląda u Was?

BTW: Lecę do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ja też mam niskie ciśnienie, zawsze miałem, to u mnie rodzinne. Mam dużą odporność na zimno, ale to nie tylko zasługa niskiego ciśnienia ale też mojego liceum, w który w zimę potrafiło być naprawdę zimno. Ogólnie mam dużą tolerancję na zmiany temperatury. Mam też dużą tolerancję na głód, potrafię długo wytrzymać bez jedzenia. No i ma wysoką odporność, ostatni raz byłem chory w podstawówce (nie liczę jakiś 1 dniowych zatruć itp), ale to akurat zasługa nie brania antybiotyków, jeszcze nigdy ich nie brałem i zamierzam jak najdłużej ich unikać. Nie wie dokładnie jak niskie ciśnienie mam bo dawno nie mierzyłem, ale chyba nie tak niskie jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Nie wie dokładnie jak niskie ciśnienie mam bo dawno nie mierzyłem' date=' ale chyba nie tak niskie jak Ty.[/quote']

Też tak mówiłem - jak sobie zmierzysz to zobaczysz jakie masz. Ale to najlepiej robić w domu, kilka różnych pomiarów (w różnych sytuacjach).

Co do wysokiej tolerancji na niskie temperatury, głód i zarazki to masz całkowitą rację - żadnych antyboli. Jak mnie coś zaczyna ruszać to wiem, że to nie wina zarazków ale moja, bo biliony zarazków są cały czas na naszej skórze, więc tylko układ odpornościowy pada. Czyli trzeba urozmaicić dietę i nagle następnego dnia katarek mija. Moje katary są najczęściej kilkugodzinne. Dobra strawa i po katarze :P.

Nie wiem czemu ale często dziewczyny muszą się ciepło ubierać i nadal jest im zimno... może za dużo słodkiego? To przecież rozwala układ immunologiczny. On działa w dużej mierze na wapń (i witkę C). Wapń jest wypłukiwany z kości, zębów itd pod wpływem silniejszego działania tarczycy, która to wali hormonami na maxa gdy my jemy za dużo cukrów. Ale nasze społeczeństwo nie widzi w tym nic złego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Jeżeli chodzi o ciśnienie to ja jestem jakimś ewenementem bo kiedy ćwiczyłem tzn. biegałem 10km dziennie + świrowanie z piłką to miałem 120/80 przy tętnie 45 (w spoczynku)!!!!. Później z braku czasu przestałem uprawiać jakikolwiek sport i ciśnienie zmieniło mi się na ok 150/50 tętno ok 60. I co to znaczy?? Jak szukałem to podobnego przypadku nie znalazłem żeby ktoś tak miał. Czuję się cały czas ok. Teraz zacząłem ćwiczyć to udało mi się poprawić te wartości na ok 140/60-70. Z tego co wiem to sportowcy mają inne ciśnienie ale jaki tam ze mnie sportowiec?? Lekarz chciał mi dać pigułki na ciśnienie ale mu powiedziałem, że nie będę ich brał bo jak się zacznie brać to trzeba je łykać do końca życia, a jak na razie czuje się dobrze - więc powiedział żebym starał się mierzyć ciśnienie i gdyby mi przekroczyło 140/90 to żebym się zgłosił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

90 hitów na minutę to całkiem sporo - a mówisz, że takie tętno miałbyś mieć w spoczynku? Nie wyobrażam sobie jak można mieć półtora uderzenia na sekundę... Przecież podczas wysiłku musi walić Ci ze 2x więcej a wtedy walnięcie się na glebę (przy słabych żyłach) oznacza wylew...

Pamiętacie co mówiłem o cukrach i uwalnianiu wapnia z kości? Ten wapń gdzieś się musi odłożyć i się odkłada - ale nie gdzieś tylko w tętnicach. Pominę połączenie wapnia z cholesterolem, bo zatory żylne to pikuś - co jakiś czas wylądujecie na zabiegu (przepychanki cacanki, przez tętnicę udową, czy jak to się nazywa) i po sprawie. Za wylew odpowiedzialne jest zmniejszenie elastyczności tętnic w mózgu spowodowanych "wapienną wyściółką". Dzięki temu w pewnych miejscach tworzy się bąbel - dokładnie taki sam jak w gumowych wężach ciśnieniowych. Jak zdejmiecie druciany płaszcz i delikatnie puścicie wodę to w najsłabszym miejscu zacznie się wybrzuszać i potem pęknie. To samo dzieje się w głowie - w tej samej tępej głowie, która doprowadziła do takiego stanu swój organizm.

Naturalnie lubię też warzywka. Surówki czy sałatki - Kasjo wie o tym i płacze gdy nabieram ochotę na "michę". W końcu warzywna sałatka do wysuszonej w mikrofali białej to jak znalazł...

Tak przy okazji: nie dziwi Was to, że wszyscy trąbią o nadciśnieniu ale o niskim ciśnieniu to się jakoś nie mówi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ciśnienie i tętno to 2 różne sprawy.

Wiem, wiem :P, czasami stosuję je zamiennie bo i tak chyba wiecie o co chodzi... Jakby jednak ktoś nie wiedział dokładnie (lub znalazł by się jakiś czepialski Miodek) to podaję dobrze wytłumaczone definicje obu tych terminów: http://www.kardiolo.pl/cisnienie.htm.

W zasadzie tętno (w spoczynku) 45 to u zdrowych osób norma - choć "źródła" mówią o 60-80 uderzeń na minutę. Ale to jest jak wiadomo "uśrednione", w końcu badania robi się w ośrodkach opieki medycznej a tam się czeka i wnerwia więc ciśnienie zawsze będzie wyższe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Wiem, ale ja mówię o zdrowych osobach. Kasjo trzyma się w książkowych normach, ale jak już mówiłem: one są uśrednione dla ogółu społeczeństwa. Przecież nikt (kto chce utrzymać się na stołku ministra zdrowia) nie powie Wam, że >95% obywateli jest chorych. Nikt nie przyzna się, że jego społeczeństwo jest chore i on nic z tym nie zrobił.

Kasjo np często jest zimno (bo to jest prawdziwa kobieta - czyli "ciepłolub", lub "zmarźluch"). Mój brat (juras) też ubiera się jakby jechał na Syberię a np. ojciec wytrzymuje większy mróz na koszulce ode mnie choć ma tyyyyle lat (i jest szczuplejszy ode mnie). Prawda jest taka, że te osoby mają "coś" z przemianą materii i z krążeniem.

Nasze społeczeństwo je słone i słodkie potrawy. NaCl w głupim cheesburgerze z maka jest tyle, że głowa mała a przecież człowiek nie naje się nawet 3 bułkami. Do tego dochodzi śniadanie, obiad i kolacja - i naturalnie napoje takie jak cukrzykogenna Coca Cola. Już nawet sypią cukier do tartej marchwi, tzn sypali wcześniej ale od jakiegoś czasu nie da się jej jeść.

I wtedy ciśnienie "ogółu społeczeństwa" rośnie. Zobacz młode osoby, które prowadzą zdrowy tryb życia. Zobacz też osoby, które nie palą - ja też nie paliłem. Przez palenie papierosów ludzie zaklejają sobie płuca - wtedy (poza innymi dolegliwościami) płuca tracą efektywne czynne pole powierzchni (wymiany gazów). Płuca muszą wydajniej pracować, serce musi dodatkowo się napocić a jak wiecie nikotyna (plus dodatki) mają negatywny wpływ na mięsień sercowy.

To tak się mówi - ale Twoje 65 bić na minutę to choć jest "norma" ale jest to wynik obecnego zdrowia narodu. A nie "norma", do której powinno się dążyć.

BTW: coś mi się przypomniało: liczba 50 *** na minutę... kobiety chyba wiedzą o co chodzi :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Przem0l - słuchaj... taki gość co zawodowo trenuje pływanie zjada na śniadanie 12000 kcl... i on to spala na treningach... a co z reszta posiłków? też spala na treningach. Inni sportowcy również... serca mają tak rozrośnięte i wydajne że nic się w książce nie zmieści jako normalne. Jeżeli się robi badania to oczywiste że na zdrowych osobach i na pewno robi się to w warunkach które nie będą wpływać na wyniki.... a może standard to arytmetyczna suma (osoby otyłe) + (osoby mega sportowe) = wartość idealna ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

  • 3 weeks later...

Bazylia jest słona. Nadaje słony posmak potrawom.

Micz - to nie jest zły pomysł i jakiś czas temu to rozważałem. Jako, że Rogal mieszka na południu Polski to chciałem wysępić od Niego skałki wapniowe i posadzić na nich (zmielone skałki plus jakaś gleba) majeranek. On się "żywi" wapniem. Tak samo z innymi ziółkami. Tak jak mówisz - byłyby świeże i wprost idealne (mając idealne warunki do rozwoju).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Do skałek wapniowych mam kawałek, ale póki jestem w domu to jak złożysz zamówienie to Ci parę prześle :D

Ogólnie od nowego roku postaram się zmniejszyć liczbę słonych produktów, które spożywam, chociaż nie będę kłamał, że lubię jeść samą sól...i tak np. jak byłem młodszy to lizałem kostkę z Wieliczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ja tu widzę profilaktykę zdrowotną :D.

Na leczenie nadciśnienia tętniczego jest w sumie wiele metod. Chyba najbardziej naturalną metodą jest ograniczenie wszelakiego źródła złego cholesterolu, zastąpienie go dobrym i dużo ruchu (ogólnorozwojówka, taka sama jak na W-Fie w podstawówce) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Jest umownie powiedziane, że jest dobry/zły cholesterol. LDL to ten zły, który odkłada się w komórkach ścian tętnic, natomiast HDL to ten dobry, który usuwa cholesterol ze ścian naczyń. Tak na prawdę LDL i HDL to nośniki odpowiedzialne za transport cholesterolu.

Wiec aby było wszystko bardziej zrozumiałe mówi się o dobrym i złym cholesterolu. Ważne jednak jest to, że chodzi tutaj bardziej o poziom HDL(dobrego) i LDL(złego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...