Skocz do zawartości

Cloud Computing oczyma admina


Przem0l

Recommended Posts

Oglądałem całkiem niedawno filmik pokazujący serwerownie M$ przygotowane do obsługi Cloud Computing. Trzeba przyznać' date=' że robiły piorunujące wrażenie, bo zawierały setki szaf pełnych serwerów. Ale mnie zastanawiało w tym wszystkim podstawowe pytanie: czy mając Core i7 i 12GB RAM do własnej dyspozycji czy opłaca mi się zaniżać poziom sprawności systemu i korzystać z obliczeń online? No cóż odpowiedź jest prosta: zdecydowanie nie. Mając do dyspozycji taką moc obliczeniową nie dostaniemy tego samego za "drobną opłatą", a na dodatek ciekawe jak mógłbym wydajnie korzystać z komputera gdzieś w Ameryce z moim łączem 2 MB/s. Podobnie z usługą onlive - ok fajnie, że u mnie w domu będzie tylko kontroler i małe pudełko przekazujące obraz, ale ciekawe jak często będzie ich stać na modernizację całego sprzętu? Jeden gracz - jeden serwer? Coś mi się wydaje, że nie... Poza tym mając do dyspozycji tę teoretycznie wielką moc większość graczy będzie chciała full detali w najnowszych grach, a ciekawe jak sobie z tym poradzą firmy posiadające te serwery. Bo liczyć na to, że wszyscy będą grali w pasjansa nie ma co :D [/quote']

Moc obliczeniowa to nie tylko procek i pamięć ale też dyski (tak: dyski), karta graficzna oraz możliwość robienia z kompem wszystkiego na co mamy ochotę. Tego nam CC nie da. CC to w/g założeń rozwój konsol lub wypożyczalnia filmów jak kto woli. Możemy zagrać w wybrane tytuły, możemy użyć wybranych programów, możemy zrobić tylko wybrane rzeczy na koncie o okrojonych możliwościach. Wszystko przez net, czyli nie mamy absolutnie żadnej możliwości w jakąkolwiek ingerencję. Dostajemy usługę a nie sprzęt.

Jak zauważył Ralliart być może kogoś CC zainteresuje ale nie nas, nie osoby, które nie są tylko userami ale świadomymi roli hardwaru informatykami. Juras jest programistą, dla niego komp to tylko maszynka do pisania programów, ewentualnie posłuchania muzyki i pogrania w Quake 3 CPMA. Nigdy w nim nic nie zmienia, ma on tylko działać - jemu CC pewnie by wystarczyło. Dla mnie "laptop" jest już przegięciem w stosunku do stacjonarek, bo nie mam szans na dobór części w/g mojego uznania. Nie włożę kontrolerów na PCI/PCI-E, nie dołożę dodatkowych dysków twardych (SATA2), nie włożę super grafy, którą podkręcę i obłożę miedzią i wiatrakami, nie włożę dobrej dźwiękówki, bo to co oferują "porządne" firmy na PCMCIA lub USB to jest szrot, itd, itp. Ale wciąż mogę postawić sobie taki system jaki chcę, wciąż mogę go skonfigurować tak jak chcę i wciąż mam admina/roota. Do tego najważniejsza rzecz - zachowuję prywatność, bo moje rzeczy są składowane lokalnie. Mogę mieć zainstalowany taki soft jaki mi się zachce i nikt (jak mi go nie zakosi) się o tym nie dowie. Wejście w Cloud Computing jest jak dobrowolne zainstalowanie sobie czułych kamer i mikrofonów w całym domu. Kamerki będą i w łazience i pod kołderką, a dostęp do nich będzie miał... w sumie każdy z kim dogada się operator serwera.

Nie ma co marzyć o pięknej idei CC. Nie jest to "uproszczenie" życia całej ludzkości, ale tylko tym użytkownikom, którzy nie uważają komputerów za urządzenia, które można lubić. A lubi się je za możliwość ich kreatywnego wykorzystania. Tego nie zrozumie ktoś dla kogo komputery to tylko narzędzia do wykonywania obowiązków lub siedzenia w necie.

Co do grania w pasjansa - Ralliart, będą tacy ludzie, bez obaw . Dlaczego nasi operatorzy udostępniają tak wysoki download a upload tak mizerny? Bo granie przez CC nie wymaga uploadu, ot jedynie po to aby wysłać dane z kontrolera gier (pada). I tu dochodzimy do takiej sprawy: do pudełka jak do dekodera TV podpinamy TV i kontroler (pad, mysz, klawiatura, ...). Bez jaj toż to sprowadzenie roli komputera do roli dekodera bez systemu operacyjnego. Bez full dostępu do systemu operacyjnego nie ma systemu operacyjnego. Mówię to jako ja, Przem0l.

Powiedzcie mi teraz - po co uczyć się informatyki? Przecież jako informatyk w dobie CC nie będziecie mieć pracy, bo wszystko będzie sprowadzało do roli podpięcia tv/monitora pod pudełko, lub gniazda w ścianę. Co prawda ktoś musi obsługiwać firmy ale jak CC zniszczy rynek pecetów to pozostanie jedynie słuszne oprogramowanie udostępnione przez "dobrego właściciela CC".

Pragnę przypomnieć w tym miejscu historię komputeryzacji:

- najpierw były centra naukowe a Kowalscy mogli o nich poczytać w gazetach (że są).

- potem ktoś wpadł na pomysł stworzenia idei Personal Computer.

- teraz znowu wracamy do punktu wyjścia.

Nie zrozumcie mnie źle - nie będziecie mieli dostępu do komputerów ani do ich systemów operacyjnych ale do kont o bardzo ograniczonym dostępie. Cały czas rozgraniczam "system operacyjny" od "konto użytkownika", bo dostęp do tego drugiego macie na przykładzie choćby Waszych telefonów komórkowych. Macie jakiś interfejs graficzny i aplikacje. Ale nic poza tym. Jak widzicie dostęp do telefonu jest tylko na poziomie klepacza smsów, a teraz wyobraźcie sobie, że nie możecie ich nawet flashować, bo nie macie jak. Jako dostęp do OSu i kompa mam na myśli zaoranie partycji, postawienie tego co chce, jak chce i z całą pewnością nie dzielenie się uprawnieniami z NIKIM. Mój komputer = moje kapcie i szczoteczka do zębów. Jak ktoś chce "na chwilkę" posiedzieć to chętnie podepnę drugi dysk jako master i nie obchodzi mnie jak będzie wyglądał tamten OS po jego "posiedzeniu".

Pamiętacie mój poprzedni felieton? Otóż w tym wypadku (CC) to korporacje będą decydować o tym jaka aplikacja jest słuszna a jaka nie. Jakoś maniakalni zwolennicy Apple nie zwracają uwagi na totalitarne rządy swojej ulubionej firmy. Zapomnijcie żeby korporacje pozwoliły Wam na instalacje hakerskich programików lub kraczydełek do zabezpieczeń (nie mylić z piractwem). A one są często niezbędne do pracy. My w pracy korzystamy z takiego protoplasty CC a nazywa się Terminal Server. Jak pewnie zauważyliście, w wielu postach wychwalam tą technologię ponieważ ułatwia ona życie osobom zarządzającym IT. Korzystam z tego też w domu bo to ułatwia i zabezpiecza pracę. Nasi kochani admini z centrali starają się utrudnić nam życie jak tylko się da ograniczając nawet możliwość wyświetlenie tapet czy dostęp do naszych własnych dysków, z których korzystamy. Z wielu aplikacji nie skorzystamy w myśl zasady "bo nie" dlatego jestem zmuszony do korzystania z różnego rodzaju "rozweselaczy" aby olać ich zabezpieczenia. To jest możliwe ponieważ ani Windows Server 2003 EE ani 2008 EE nie są szczytami marzeń osób dbających o bezpieczeństwo. Ale to się zmieni jak wyjdzie specjalny OS, który nie pozwoli na takie zabawy. Chcecie korzystać z takiego systemu (jako użytkownik: "gość") nie tylko w pracy ale też i w domu? I mieć TYLKO TAKI system? Bo ja nie. Pomyślcie też o cenzurze jako smakowitym kąsku wszechwładnych korporacji hostujących Wasze pulpity. A będą wszechwładne bo sami oddacie im swoje pulpity.

Wykoszenie PCtów z domów może zająć długie lata ale to nastąpi, wystarczy przecież wydać kolejny mądry dekret unijny czy hamerykański blokujący wszelkie połączenia z siecią Internet z komputerów innych niż CC oraz punktów dostępowych do nich. Oczywiście w ramach walki z terroryzmem, bo przecież "uczciwy człowiek nie ma nic do ukrycia". Tym hasłem walczy się z wolnością i normalnością od wielu lat i będzie się walczyć aż do ich unicestwienia. A krnąbrnych posiadaczy zawsze można aresztować. To może nie nastąpi za rok czy dwa ale może za pięć czy dziesięć, pamiętajcie tylko o jednym: pracownicy World Trade Center w sierpniu 2001 roku też tak mówili (że atak na wierze nie nastąpi bo "dobre państwo czuwa").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

CC to odległa przyszlość, i to bardzo odległa. Jeśłi wejdzie za 10 lat  to będę zaskoczony, oczywiśćie jako rozwiązanie dla przeciętnego użytkownika. I mówie o pełnym CC, czyli wszystkie aplikacje, nie coś wstylu OnLive. Póki co największą przeszkodą dla CC, jest prędkość łączy. Żeby konfortowo pracować, potrzebne będą olbrzymie prędkości, zwłaszcza dla dużych instytucji. Obecnie tylko w Azji powszechne są bardzo szybkie łącza. Moim zdaniem komputery klasyczne nie zginą tak szybko. W wielu miejscach poprostu będą musiały być zwykłe komputery. Zawsze zostanie nisza na normalne komputery. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Całość rozgrywa się o to, że CC narusza wolność osobistą w stopniu 3 razy większym niż przeszukanie przez policjanta. Ale czy to nie jest sposób na zarobek? Bo spójrzmy na to z innej perspektywy - jak rozumiecie pojęcie CC? Jako system sterowany przez 3 może 4 korporacje zrzeszające resztę software'owych producentów i przydzielające do kont za określoną kwotę określone aplikacje? Czy może jako system który wykorzystany przez jednostki osobowe inteligentniejsze może przynieść personalny zysk.

Spójrzmy na to z innej strony - to może być oszczędność i powszechność dla małych i średnich firm różnych segmentów. W zależności od złożonoście tego co ma robić księgowy wzrastają zapotrzebowania na konkretne usługi i ich udostępnianie.

Wtedy znika problem sprzętu wybieranego przez księgowych, problemów z połączeniem itp. bo sprawy te załatwiać będzie się wyżej.

Jednak jak już wiele osób zauważa są jednostki które potrafią przewidzieć do czego CC może być wykorzystany. Nie ma jednak takich pokoleń, które nie przemijają - a wtedy CC stanie się standardem stosowanym wszędzie.

Niemniej jednak postarajmy się doszukać w tym czegoś korzystnego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Wszystko ma swoje wady i zalety, ale największą wadą CC, z punktu widzenia firmy jest dostępność. Co jeśli w firmie padnie net, nagle cała firma stoi, nawet zwykłego dokumentu nie napiszę, bo musze mieć net. Nie każdą firmę stać na utrzymanie dwóch łączy z różnych źródeł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Łącza backupowe to ściema maksymalna - u nas jest to na przykład linia isdn w niektórych przypadkach. O wiele większą tragedią są za to łącza główne - ledwo 2MB/s to średniowiecze informatyczne. Mało tego instalacja kluczowych serwerów w jednej lokalizacji to dopiero porażka. Sam widziałem jak działa odpalanie profilu który ma ~ 30MB na łączu 2MB/s - przecież to jest zgroza maksymalna. Wyobrażacie sobie teraz, że pracujecie sobie spokojnie, a tu nagle następuje awaria łącza - serwer po 2 godzinach was wyloguje, bo tak jest ustawiony, a Wy za Chiny nie jesteście w stanie zapisać danych nad którymi pracowaliście 5 godzin... CC mówimy nie zdecydowanie. A co do pracy wielu osób na jednym serwerze - tak, ale z gigantyczną ilością ram i wieloma procesorami wielordzeniowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Micz - nie ma czegoś takiego jak "eksploatacja serwerów". One się nie psują, nie wymagają odpoczynku i ... są. Pierwszy i drugi argument opieram na przechwałkach Microsoftu i świata Unixowego, które mówią że ich systemy pracują na okrągło cały rok bez ok. 5 minut. Są to dane dotyczące rynku biznesowego, czyli w grę wchodzą serwery a nie składaki. Serwery to nie tylko naklejki DELL, HP, IBM, Siemens czy innych firm - to przede wszystkim specjalne serwerowe dyski, płyty główne, procesory, pamięci, kontrolery, zasilacze, obudowy, chłodzenie i wysokiej jakości prąd (w serwerowni).

Wydajny serwer w zakupie jest piekielnie tani (w stosunku do mocy jaką posiada) a w utrzymaniu jeszcze tańszy.

Zakup (ceny netto):

1. ile procesorów i RAMu włożymy do domowej płyty głównej? Wyższe modele pomieszczą 4 procesory i 256 GB RAMu. DELL ma dość niskie ceny swoich serwerów, w 1U pomieścił 2 Xeony 4 rdzeniowe (55xx) a w 4U 4 Opterony/Xeony 6 rdzeniowe (tyle, że ceny są... niemałe). Skupiając się na tej pierwszej maszynie wydamy 41.ooo zł netto za 2x Xeon 4x2.53 GHz i 8 MB cache, 32 GB DDR3 ECC, 4x Hot Swap SAS 300 GB 15k obrotów w RAID5, redundancyjny zasilacz, Windows Enterprise (2003 lub 2008) z 50 licencjami CAL, DVD, obudową 1U i 2x 1 Gbit Intela.

2. Stawiając 2 kompy w klastrze np: Core 2 Quad z 16 GB RAMu każdy i tak nie zyskamy takiej wydajności dyskowej, chyba, że postawimy na SSD, ale przy korporacyjnym zapotrzebowaniu na miejsce potrzebowalibyśmy i tak dodatkowe "zwykłe dyski". Mając 2 kompy musimy kupić 2 Windowsy Enterprise, a to już jest spory koszt (prawie 11.ooo zł za sztukę, dla ścisłości Suse Linux Enterprise jest tańszy o jedyne ~500 zł). Czyli pozostaje nam tylko połowa ceny na kompa. Ciężko będzie znaleźć płytę, która łyknie nietanie ECC, nie zapominajmy o redundancyjnym zasilaniu, wydajnej macierzy RAID (dodatkowy kontroler) na dyskach 15k i wydajnych sieciówkach - choćby dla dwóch podsieci. Nawet jeśli jakimś cudem wyjdziemy cenowo na równo to i tak igramy z ogniem, bo przecież nasze nody są tylko dwie, więc albo się mirrorują (czyli nici z dodatkowej mocy) albo łączą siły ale jak jedna padnie to wszystko leci, a dwa komputery to 2x większe szanse na kłopoty. Nie wspomnę, że składamy je z "domowych części".

Utrzymanie:

1. O serwerze zapominamy momentalnie i na długo. Ceny tych części nie wzięły się z sufitu - to musi działać latami. Koszty utrzymania? Konserwacji? A co to takiego? W serwerowni się nie kurzy ani nie brudzi więc nawet nie trzeba go (serwera) na gwiazdkę otwierać. Za to jest zimno i przyjemnie .

2. Mając 2 kompy mamy szanse wymieniać bebechy w obu maszynach. Poza tym "domowym częściom" nie stawia się tak wysokich wymagań jak serwerowym co może być przyczyną częstszych awarii oraz ... problemów ze stabilnością. Kupując gotowy serwer wiemy, że są tam części, które twórca przetestował w swoim laboratorium.

Gdybym miał namawiać szefa na wydatek ok 40k netto na serwer (wraz z OSem) co oczywiście wiązało by się z jakimiś deklaracjami o dobrej inwestycji, poprawie wydajności pracy w firmie itp, to nie chciałbym ryzykować utraty pracy z powodu zwieszek 2 składaków (choćby to było raz w miesiącu).

.....................................

Wracając do tego co mówił Ralliart - jeżeli nie przeraża Was łącze 2 MegaBajtów/s w firmie, która posiada dużo sieciowych narzędzi (między sklepowych) to wiedzcie, że Ralliart "żartował" - on miał na myśli 2 Megabity/s, czyli jakieś 256 kb/s. A same profile po 30 MegaBajtów przepychane tą drogą to pikuś, można poczekać. Problemy zaczynają się gdy coś się psuje i wszelkie lokalne połączenia (kilkadziesiąt) najpierw wychodzą do innych oddziałów w kraju, wracają przez ten jeden, biedny kabelek, wylatują wyplute przez nasz serwer do innych oddziałów i wracają do nas...

Taki Cloud Computing u nas się nie przyjmie, chyba że firmy zaczną myśleć rozwojowo i zainwestują w bardzo szybkie łącza, co tak jak mówiłeś Micz, nie będzie się kalkulować w przypadku problemów "na łączach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

  • 1 month later...

I znowu powraca ten temat w necie.... cloud computing.... jak ja nie cierpię parcia na tą technologię. Skoro mam pojedynczy komputer o wydajności większej od niektórych serwerów, to po co mam korzystać z rozwiązania opartego o wiele serwerów? Myślisz, że dostaniesz własny serwer do dyspozycji? Wolne żarty... dostaniesz moc obliczeniową która jest akurat wolna, bo jakiś chińczyk który opłaci abonament temu samemu providerowi pójdzie spać i nie będzie korzystał z aplikacji on-line. Ot cała idea cloud computing. Wiem jak to jest pracować na maszynie która ma 4 rdzenie i 4 gb ram na sesji pulpitu zdalnego w 50 osób. Pie***le taką pracę i dziękuję wszystkim wizjonerom popierającym te "wynalazki". Mam głęboką nadzieję, że spełni się najgorszy scenariusz dla korporacji: podłączone do sieci pecety są coraz potężniejsze i ich serwery nie będą w stanie zadowolić potencjalnych odbiorców. W erze dysków o pojemności kilku TB nie powinno to dziwić - w końcu na ich serwerze dostaniesz kilkaset MB w najlepszym wypadku. Ale jak chcesz możesz cały czas krzyczeć, że 32 bity wystarczą, że 64 bity to zło konieczne itd, itp... M$ tylko na to czeka - w końcu to on zbiera z tego największą kasę. Gdyby chodziło o samochody i stalibyśmy na progu optymalizacji zużycia paliwa pozwalającej spalać o 1/3 mniej to bylibyście za, a w tym wypadku jesteście przeciw i bronicie 8-letniego os-a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

a w tym wypadku jesteście przeciw i bronicie 8-letniego os-a.

Sorry ale mam za mało RAMu żeby przejść na Wistę/Win7. 8 GB ledwo starcza mi na XP 64 bit. I to "ledwo" jest "bardzo ledwo". Prawie zawsze mam zajęte 7.5 GB' date=' nawet teraz gdy piszę tego posta. Siódemka zajęłaby mi spokojnie dodatkowe półtora GB. Mówię o buforach, czyli tym co daje jej takiego powera.

Co tyle zjada mi pamięci? Dysiorki i wirtualizacja :P. Dla nich olałbym Intela i przeszedł na AMD gdyby nie to, że ... Intel dał 6 slotów na pamięć, bo 12 a 8 GB to jest spora różnica w ilości pamięci.

Wolne żarty... dostaniesz moc obliczeniową która jest akurat wolna' date=' bo jakiś chińczyk który opłaci abonament temu samemu providerowi pójdzie spać i nie będzie korzystał z aplikacji on-line. Ot cała idea cloud computing.[/quote']

Pozwól, że powtórzę:

Ot cała idea cloud computing.

100% racji - o tym samym pisałem na jakilinux:org, dzielenie mocy na sesje terminalowe to jest cała idea tego wynalazku. A co to są sesje terminalowe? To jest takie coś czym ZARZĄDZA ADMIN SERWERA. Czyli w skrócie - nie Wy. Wy macie płacić za swój log/pass i 1000 obowiązków wymienionych w kilkutonowej licencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...