Skocz do zawartości

Samochodzik na baterie to już nie zabawka


Kasjo

Recommended Posts

Nissan pochwalił się elektrycznym samochodzikiem. Premiera auta odbyła się w siedzibie firmy w Yokohamie.

Pierwsze cudeńka mają wejść do sprzedaży już w przyszłym roku.

Czy jest możliwe, że standardowe auta- pożeracze ropy, benzyny czy gazu mogą zostać skasowane??

Myślę, że jak najbardziej.

W skład małego samochodziska wchodzi elektryczny motor ma moc 80 kW, jest to równowartość ok. 107 KM i aż 280 Nm momentu obrotowego. Taka moc pozwoli autku wyciągnąć blisko 140 kilometrów. Jak doskonale wiecie w Europie więcej nie potrzeba a szczególnie w naszej kochanej Polsce, gdyż dzięki starannym zabiegom ministerstwu infrastruktury i tak nie wyciągniecie więcej, za dużo robót, dziur i korków :D.

Paliwem będzie prąd zgromadzony w baterii li-io, która została rozłożona na całej podłodze, tak by zachować jak najwięcej miejsca w kabinie.  Gdy paliwo nam się skończy wystarczy wyciągnąć kabel i wcisnąć go w gniazdko. Czas ładowania trochę zajmuje (mały minus), ponieważ aby napełnić "bak" w 100% należy być podłączonym do gniazdka o napięciu 200 V przez 8 godzin. 

Kolejnym małym minusem jest to że bateria wytrzymuje zaledwie na jakieś 160 kilometrów ale Nissan temu już zapobiegł i podpisał umowy z 30 państwami, że przygotują infrastrukturę w miastach i będzie można ładować samochodziki na tradycyjnych stacjach paliwowych.

Czy wy uważacie tak jak ja że za kilka lat era samochodów spalinowych odejdzie w zapomnienie??

post-9-128249548883_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

EHhehehe już to widzę: Stacja paliw rozmiarów małego parkingu (w końcu klient ładuje samochód 8 godzin) Jak dla mnie problem nie do obejścia przy obecnej technice. Rozwiązanie jest ok, jeżeli do pracy mamy ~50 km i w nocy możemy go ładować w garażu. Tylko ile takie ładowanie zabiera prądu? Wyobrażacie sobie zostawionych na noc pełno takich samochodów? Elektronie się ucieszą.... Nie zapominając o tym, że to ekologiczne rozwiązanie będzie odpowiednio "drogie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

jako samochodu do pracy,na zakupy itp. dobry. Stacje ładujące powstały by w wielu miejscach (jak tego typu rozwiązania się upowszechnią), jedziemy do pracy, pakujemy i ładujemy samochód w jakimś automacie, który sam nalicza nam rachunek. na parkingach w marketach też mogłyby stać takie automaty.

Co do ekonomiczności, takie samochody są dużo tańsze w eksplatacji. W brew pozorom prąd jest tańszy od benzyny/ropy. Gdyby tak nie było to ludzie kupowaliby agregaty na ropę i nie potrzebowaliby elektrowni. Po za tym silnik elektryczny jest wydajniejszy od spalinowego, nie wymaga sprzęgła, ma mniej ruchomych elemetów, które mogą się popsuć.

Wraz z postępem technologii zwiększy się zasięg takich samochodów i zmniejszy czas ładowania. I moim zdaniem ważniejsze jest to drugie. Bo zasięg powiedzmy 3 razy większy 480-500 km był by już znośny, o ile czas ładowania nie przekraczałby 30 minut. A najlepiej jakby zasięg sięgał 600 KM przy prędkości powiedzmy 150 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Nie zapominając o tym' date=' że to ekologiczne rozwiązanie będzie odpowiednio "drogie"[/quote']

Cena samochodziku ma być bardzo konkurencyjna bo zaledwie 20 tysięcy euro.

Nowe spalinówki kosztują czasami dużo więcej lub prawie tyle samo.

O infrastrukturę bym się nie martwiła bo to nie pójdzie z bezpośrednio z naszego portfela tylko zapewne z podatków, których aż tak drastycznie nie odczujemy. choć z drugiej strony gdy się skończy żyła złota z akcyzy na paliwo rządy wymyślą nowe sposoby na zarabianie kasy. Wówczas może się okazać że cena za prąd się zdecydowanie zwiększy i nowy samochodzik wcale nie będzie tani w użytkowaniu.

Zapewne zwiększy się pobór energii więc zanieczyszczenie środowiska będzie także zwiększone. Idąc dalej tym tropem możemy dojść do faktu że wprowadzając samochód na energie tak naprawdę przyczyniamy się do niszczenia środowiska a nie tak jak zakładają naukowcy do ekologicznego zarządzania.

Mam nadzieje że wielkie głowy zrobiły odpowiednie kalkulacje i analizy i wyszło im, że dzięki samochodom na prąd ratujemy siebie i naszą kochaną planetę. A czy uratujemy nasze portfele?? To się jeszcze okaże :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Cena samochodziku ma być bardzo konkurencyjna bo zaledwie 20 tysięcy euro.

Nowe spalinówki kosztują czasami dużo więcej lub prawie tyle samo.

To oznacza, że w Polsce będzie kosztował za drogo, by ktoś się skusił w tej cenie można mieć np Leona 2.0 TDI - oszczędny i mniej problemów z tankowaniem

O infrastrukturę bym się nie martwiła bo to nie pójdzie z bezpośrednio z naszego portfela tylko zapewne z podatków, których aż tak drastycznie nie odczujemy.

O nie zdecydowanie się nie zgadzam. Jeżeli rynek sam nie napędza popytu, to nie mam zamiaru sponsorować ekologicznych rozwiązań. Finansowanie takich rozwiązań z podatków jest złe i tyle.

choć z drugiej strony gdy się skończy żyła złota z akcyzy na paliwo rządy wymyślą nowe sposoby na zarabianie kasy. Wówczas może się okazać że cena za prąd się zdecydowanie zwiększy i nowy samochodzik wcale nie będzie tani w użytkowaniu.

Zapewne zwiększy się pobór energii więc zanieczyszczenie środowiska będzie także zwiększone. Idąc dalej tym tropem możemy dojść do faktu że wprowadzając samochód na energie tak naprawdę przyczyniamy się do niszczenia środowiska a nie tak jak zakładają naukowcy do ekologicznego zarządzania.

Mam nadzieje że wielkie głowy zrobiły odpowiednie kalkulacje i analizy i wyszło im, że dzięki samochodom na prąd ratujemy siebie i naszą kochaną planetę. A czy uratujemy nasze portfele?? To się jeszcze okaże :D

I to jest sedno sprawy - dopóki do ładowania "ekologicznych" pojazdów będziemy używać prądu z elektrowni na węgiel - z ekologią nie ma to nic wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Jak doskonale wiecie w Europie więcej nie potrzeba a szczególnie w naszej kochanej Polsce' date=' gdyż (...)[/quote']

Nie bój żaby Kasjo, damy radę :D.

Finansowanie takich rozwiązań z podatków jest złe i tyle.

Bo jest złe. Nissan ostro rusza z tematem' date=' ale finansowanie go z podatków wprowadzi monopol, a wtedy jakość usług i ich ceny zmienią się na nasze nieszczęście.

I to jest sedno sprawy - dopóki do ładowania "ekologicznych" pojazdów będziemy używać prądu z elektrowni na węgiel - z ekologią nie ma to nic wspólnego.

A czego się spodziewasz? Tu jest Polska, czyli zabobony, korupcja i ograniczenie umysłowe. Zapomnij o "atomówkach w każdym mieście", każdy znany mi rozwinięty kraj je ma i sobie chwali ale u nas to samo zło.

O infrastrukturę bym się nie martwiła bo to nie pójdzie z bezpośrednio z naszego portfela tylko zapewne z podatków' date='[/quote']

Podatki są bezpośrednio z naszych portfeli, bo gdyby były niższe to by Ci zostało więcej kasy ... w portfelu .

Co do ochrony środowiska, elektryczne samochody to temat tabu: mówi się tylko o dobrych stronach lub wcale, a czemu nikt nie wspomina o tym, że te akumulatory trzeba będzie kiedyś ... wyrzucić? I co dalej? Pomijając sprawy ekologiczne spójrzcie na koszty - robocizna wymiany w serwisie + koszt nowych akumulatorów... lol?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Tak czy inaczej samochód na prąd i tak będzie bardziej ekologiczny niż na benzynę, z bardzo prostej przyczyny. ZAnieczyszczamy tylko podczas wytwarzania enegrii, którą później przesyłamy kablami do gniazdek. A jak wygląda proces produkcji benzyny/oleju napędowego?? Najpier trwafia do rafineri gdzie jest przetwarzania, co wymaga użycia energii i emisji gazów. Późnije trzeba ją z tej refinerii przetransportować do stacji beznynowych co wymaga spalenia paliwa, a więc znowu zanieczyszczamy powietrze i jeszcze mys spalajac to paliwo zanieczyszczamy, no i oczywisci pompy paliwowe na stacji tez chodzą na prąd, ale to już można pominąć :D.

Co do atomówki w każdy mieście, nie wiem po co tyle elektrowni atomowych, 2-3 na nasz kraj w zupełności wystarczą + ewentualny most energetyczny z Litwą gdzie ma powstać elektownia atomowa.

Samochody spalinowe mają przed sobą jeszcze wiele lat zanim zostaną wyparte przez elektryczne, szcunki mówią o 15-20 latach, ale zmiana jest nieunikniona, pytanie tylko co je zastąpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

2-3 elektrownie, a jak jedna z nich padnie? Przyczyn może być tuzin, naprawa w zależności od skali i pochodzenia zagrożenia może potrwać miesiące lub nawet lata (atak terrorystyczny). Co wtedy? Brak prądu na dużym obszarze kraju, czyli paraliż kraju? Dziękuję, postoję. Poza tym transfer prądu na baardzo duże odległości oznacza baardzo duże straty. Małe atomówki spokojnie dałyby radę, poza tym zauważ, że te 40 milionów aut (w tym ciężarowe) będzie stanowiło duże zapotrzebowanie na prąd... a gdzie miasta, ludzie i ich potrzeby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

  • 2 months later...

Samochód na wodę da się zrobić bez problemu w końcu woda to wodór i tlen, jeden z bardzie łatwopalnych gazów i gaz który jest potrzebny do spalania. Problem w tym, że trzeba dostarczyć sporo energii żeby rozszczepić cząsteczkę wody. Są już palniki na wodę, ale w samochodzie problemem było by to źródło energii. Tak woda jest super, bo wynikiem spalania jest woda, więc jak by zrobić obieg zamknięty to nie trzeba by tankować wody, tylko co jakiś czas uzupełniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Tak woda jest super' date=' bo wynikiem spalania jest woda, więc jak by zrobić obieg zamknięty to nie trzeba by tankować wody, tylko co jakiś czas uzupełniać.[/quote']

Tak, ale energia potrzebna do zajścia tych reakcji jak sam powiedziałeś, jest zbyt duża żeby ... no właśnie. Dajcie naukowcom jeszcze kilka (naście) lat i zmieszczą w samochodach mini elektrownie atomowe.

Co do tytułowych samochodów na baterię, to jest już sporo komercyjnych aut sportowych, które jeżdżą i mają się doskonale. Osiągi też mają dość ciekawe (może poza zasięgiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Chyba wiem o jakim samochodzie na wodę czytał suchawa. Wymyślono urządzenie, które za pomocą elektrolizy wytrąca z wody tlen i wodór, 1 litr na minutę. Ten gaz jest doprowadzany do komory spalania wspomagając benzynę. Ma to zwiększyć moc silnika i obniżyć spalanie o jakieś 10%. Tylko, że jest to bujda. Fizycznie jest to nie możliwe.

Żeby uzyskać wodór i tlen korzysta się z prądu wytwarzanego przez generator, jednak podłączenie urządzenia do elektrolizy zwiększy obciążenie generatora, więc automatycznie zwiększy trochę spalanie paliwa, a energia pochodząca z mieszanki tlenu z wodorem powstałej w wyniku elektrolizy nie może być większa niż ta uzyskana ze spalania, bo to by oznaczało, że mamy perpetuum mobile. Jeśli to urządzenie miało by faktycznie działać to już dawno mieli byśmy przydomowe elektrownie na wodę, które tylko do startu wymagały by energii z zewnątrz, a dalej działały by już z własnego prądu, a nadwyżkę oddawały do zasilania domu. I teoretycznie nawet wody nie trzeba by uzupełniać, bo wynikiem spalania wodoru jest woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...