Skocz do zawartości

Kilka przemyśleń osoby rekrutującej na stanowisko informatyka ;)


Ralliart

Recommended Posts

1. Jeżeli nie ukończyłeś żadnego kierunku związanego z informatyką: przepraszam, daruj sobie, bo marnujesz czas osoby, która stara się znaleźć kogoś wartościowego. Kilka szczegółowych pytań na które nie odpowiesz nie pozostawi rekrutującemu żadnych złudzeń a tylko utwierdzi go w swoim przekonaniu. Next please (są wyjątki, ale nieliczne)

2. Jeżeli ukończyłeś uczelnię - przyjdź przygotowany, bo dostaniesz pytania ze swojej specjalności, a duże oczy nie pomogą, podobnie jak milczenie. Rekrutujący zakłada, że wiesz co studiowałeś i coś z tego wyniosłeś. Poza tym to nie studia - pan da 3 nie działa. Nic nie powiesz = oblałeś ten egzamin.

3. Nie spodziewaj się kokosów - nikt przy zdrowych zmysłach nie da Ci potężnej gotówki na "dzień dobry" jeżeli to Twoja pierwsza praca, nawet jeżeli jesteś po studiach (jeżeli masz wątpliwości patrz punkt 2 i zastanów się jak byś odpowiadał na pytania ze swojej specjalności). Firmy prywatne też nie płacą majątku na początek. Oczywiście jest ale - możesz trafić do firmy, gdzie nie ma kokosów, za to nauczysz się rzeczy o jakich nie uczą w szkole i potem zmienisz pracę na lepiej płatną. Pod warunkiem, że będziesz chciał się uczyć.

4. Rozmowa kwalifikacyjna to nie przesłuchanie - nie oczekuję, że będziesz mistrzem retoryki, ale powiedz więcej niż TAK albo NIE. Pytania otwarte nie są po to, aby pogrążyć kandydata, tylko aby sprawdzić czy potrafi odnaleźć się w problemie. Nawet jak trochę ściemnia.

Nie będę więcej marudził - to moje główne spostrzeżenia po przeprowadzeniu kilku rekrutacji - informatyka to nie dziedzina dla wybranych, ale czasami ręce opadają.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Ty rekrutowałeś? ;)

Chyba najgorsze są oczekiwania "świeżaków" - kasa, kasa, kasa. Tyczy się to zwłaszcza studentów dziennych, którzy często zaczynają pracę w zawodzie dopiero po skończeniu studiów.

Co nie zmienia faktu, że praca>studia bo łapiesz ogromne doświadczenie. Z punktu widzenia rekrutującego lepiej jak delikwent ma kwit czy umiejętności są w stanie zasłonić wszystko?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Jako manager IT od czasu do czasu muszę przeprowadzać rekrutację.

Generalnie temat jest skomplikowany, bo w dużej mierze wynik końcowy zależy od:

1. Wyglądu kandydata (jak przyjdzie na rozmowę w t-shircie to odpada)

2. Wiedzy z uczelni

3. Wiedzy z poprzedniej pracy i nie tylko

Mam plan rozmowy i zawarte w nim punty rozmowy, więc z każdym rozmawiam o tym samym.

A świeżacy wcale nie mają wymagań z kosmosu

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

To głupie kiedy na pierwszy plan wysuwa się wygląd kandydata. Zwłaszcza, że świeży typ siedzi w piwnicy (albo jakiejś pakamerze) razem z całą masą sprzętu, często nawet się brudząc. Ja ostatnio przyszedłem do domu z brudnymi kolanami po pracy :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

To jak ktoś się ubrał też ma znaczenie, bo to że ktoś jest dobry wcale nie musi oznaczać, że nadaje się do jakiejś pracy. Np. ktoś może być świetnym programistą ale słaby w pracy zespołowej i co może go wykluczyć z wielu posad. Wiadomo, że osoba nie musi od razu wbijać się garnitur, ale przyjście na rozmowę, w T-T-shircie w wielu firmach nie przejdzie. Za to rekrutujący różnie się ubierają. Np. kumpel jak ubiegał się o praktyki w Lucencie to przyszedł do niego gość w klapkach i krótkich spodenkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Generalnie wiadomo, że nie zawsze jak człowiek przychodzi źle ubrany to jest stracony, ale jak już się nie ubrał porządnie to musi innymi rzeczami błysnąć. A od rekrutującego wypadałoby wymagać, że reprezentując firmę jest porządnie do tego przygotowany i wygląda reprezentacyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na stronach

Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...