Skocz do zawartości

Wyszukaj

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ramdisk' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj za pomocą nazwy autora

Typ zawartości


Forum

  • Administracja
    • Sprawy techniczne
  • Komputery
    • Komputery Stacjonarne
    • Komputery Przenośne
    • Systemy Operacyjne Microsoft
    • Internet i Sieci Komputerowe
    • Urządzenia mobilne
    • Tuning
    • Software i programy
    • Linux/Unix
    • GRY
    • Battlefield 3
    • Combat Arms
    • Nowiny z sieci
    • Recenzje i poradniki
    • Felietony
  • Hyde park
    • Tematy łamiące regulamin
    • Masarnia
    • OFF-TOP

Znajdź wyniki...

Znajdź wyniki które...


Data utworzenia

  • Rozpoczęcie

    Zakończenie


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpoczęcie

    Zakończenie


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Rozpoczęcie

    Zakończenie


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Przez blisko 5 lat miałem kręconego quada Q6600 @ 3,2 GHz na 8 GB pamięci (Gigabyte P35 UD3). Stabilny max to 3,8. Chodziło to do czasu aż coś mnie podkusiło żebym sprawdził jak podkręci się dc 5700. Z 3 GHz poszło na 4,2 bez niczego. Dopiero przy 4,5 zaczęły się schody. Znudzony włożyłem z powrotem quada ufając, że "inteligentna" płyta będzie się resetować tak długo aż bezpiecznie dostosuje sobie wszystkie parametry. Akurat zachowywała się tak przez prawie 5 lat więc czemu by miała zrobić inaczej. Tym razem zrobiła wyjątek. Następnego dnia miałem już nowy procesor . Ale to nadal było LGA 775, więc trzeba było myśleć nad czymś "lepszym". Zastanawiałem się nad i5 lub x8 od AMD ale pomyślałem sobie, że przecież kompa nie kupuje się na rok. I to był wystarczający powód aby rzucić się na i7, (tradycyjnie) RAMu pod korek i jakąś dość dobrą płytę. Za wyborem i7 stała też rekomendacja Ralliarta. Siedzi on na i7 pierwszej generacji ale nie słychać żeby narzekał. To znaczy, że powiedzenie "hi-end najlepszą inwestycją" jest nadal aktualne. Tworząc tą recenzję nie miałem na celu dokonania rozległego testu i7 w dziesiątkach benchmarków i gier. To, że jest to obecnie najlepsza zabawka na rynku do wyciskania FPS to zapewne doskonale wiecie. Ale już mniej osób wie co zrobić z nadmiarem wolnej pamięci RAM. Moim głównym założeniem było posiadać procesor zgodny z VT-x. Zależy mi na tych instrukcjach z uwagi na to, że grzebię w VMware vSphere i Xen Server (startujących rzecz jasna z oddzielnych dysków). OC nie jest mi do szczęścia potrzebne, ponieważ tryb Turbo jest na tyle wydajny, że nie trzeba już nic kręcić. 3770 ma w stocku 3,4 GHz. Ale prawie nigdy takiej prędkości nie uświadczymy. Jeżeli procesor odpoczywa to pracuje z prędkością 1,6 GHz, a gdy tylko dostanie solidne zadanie to wskakuje na 3,9 dla pojedyńczego wątku. Dla dwóch też na 3,9, dla trzech na 3,8 a dla czterech na 3,7. Naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie aby podnieść turbo dla wszystkich rdzeni na 4,1 GHz. Większość płyt na chipsecie Z77 to potrafi i to po prostu działa. Nawet nie trzeba podnosić napięcia. Gdzie te czasy, w których człowiek zastanawiał się czy 1,6 volta wystarczy czy może dać więcej . Tutaj temat zamyka się w 1V. Wszędzie zawarłem miniatury, dlatego kliknij aby je powiększyć. Zdjęcia są nieco zaszumione, ale jak się robi zdjęcia telefonem w środku zimy to potem tak jest. A teraz fotki płyty i pamięci. Jeżeli nie wiecie czym chłodzić podkręcony procesor to powiem wam czym go nie chłodzić - boxowym szajsem. Choć rozumiem, że współczynnik 77 watów to "pikuś", to jednak mamy tu do czynienia z produktem klasy premium, więc byłoby miło ze strony Intela gdyby dał coś uzasadniającego wydatek ponad 1100 złotych. Nawet pudełko było identyczne jak od Pentium Dual Core. Na całe szczęście mam Scythe Ninja. Choć nie pasuje ona na LGA 1155 to jednak producent wydłużył życie tej legendarnej wieży i jak się poszpera na allegro, to się znajdzie odpowiedni backplate. A reszta to kwestia ostrej piły do metalu . Oryginalny backplate do Ninja pod LGA775: Ninja ma specjalne zaczepy, którymi zaczepia się o uszka przykręcane do płyty głównej. Każda para uszek tworzy jedną, stalową, pancerną całość, na której zwykła piła do metalu nie robiła wrażenia. Troche trzeba było się namachać. Bez rozdzielenia ich nie można było ich zamocować do otworów, bo Intel postanowił je nieco przesunąć. Tak oto wygląda Scythe Ninja (po lewej) i oryginalne chłodzenie Intela dla procesora klasy premium (po prawej) . Fizyki się nie oszuka. Ciepłowody i gabaryty robią swoje. Intelowswki "box" jak wygląda, tak chłodzi ... i wyje. Skoro uszka mamy już obcięte to można je zamocować razem z backplate. Teraz wystarczy już tylko założyć radiator, spiąć zaczepami co trzeba i dokręcić śruby od spodu. Oczywiście na radiator wypadałoby założyć jakieś wolnoobrotowe wiatraczki 12 cm z PWM, ale to za chwilę. Najpierw kable. Choć ten zasilacz ma już 5 lat i kręcony 65 nm Core 2 Quad nie dawał mu odpocząć, to jednak trzy i pół stówy wydane na zasilacz daje mi spokojny sen na kolejne lata. Jak się okaże w następnych screenach, to stwierdzenie nie jest bezpodstawne. Teraz tylko spiąć wszystko do kupy i można zabrać się za cyrkulację powietrza. Jeżeli zastanawia was ten wynalazek to mogę coś o nim opowiedzieć. Otóż nie korzystam z obudowy "bo nie i już". Dlatego wiatraki mogą wiesieć na radiatorze i mi to kompletnie nie przeszkadza. Zamocowane są na drewnianych wykałaczkach (czego to nie znajdzie się w kuchni). Wiatraki są zabezpieczone przed zsunięciem się z nich za pomocą jakiegoś białego badziewia, które znalazłem w szufladzie a które służyło do podklejenia taboretów w kuchni. Od strony pamięci jest tekturowa podkładka owinięta taśmą i jest on przyklejona do radiatora piankową taśmą dwustronną. W miejscach styku z wykałaczkami są rowki. Cały ten chytry plan miał na celu podniesienie radiatora ponad pamięci żeby miały chociaż "jakiś" obieg powietrza. Pewnie kiedyś to się rozpadnie, dlatego niedługo wymienie patyki na druty. Powiem tak: nie chcecie wiedzieć jak naprawiam samochód . W ramach podpowiedzi zdradzę mały sekret: po spojrzeniu pod maskę i pod samochód żona przestała nim jeździć. A tak to wygląda na codzień. Nie robiłem zdjęć UEFI z tego powodu, że to nie miał być jakiś szczegółowy opis płyty głównej. W każdym bądź razie ma ona tyle opcji (i łatwo dostępnych), że można całkiem sporo pogrzebać. Mnie interesowała w sumie tylko jedna pozycja: zwiększenie mnożnika turbo . Więkoszość opcji w UEFI można ustawić z poziomu systemu operacyjnego. Bardzo fajna sprawą jest eksport obecnego stanu UEFI do pliku tekstowego aby użytkownicy mogli się łatwo wymieniać "gotowcami". Przypominam, że celem tego tematu nie był obfity test wyczerpujący temat wydajności procesora i7, ponieważ nie to było moim zamiarem. Jak już pisałem na początku, chciałem pokazać jak łatwo można podkręcić procesor z zablokowanym mnożnikiem i co można zrobić z nadmiarem pamięci RAM. Zmiana wartości Turbo to kwestia dosłownie kilku kliknięć. Na całe szczęście jest to absurdalnie prosta czynność. Nie trzeba się zastanawiać nad zmianą tuzina innych wartości - to po prostu działa. 39-39-38-37 wystarczy zamienić na 41-41-41-41. Skoro procesor został już podkręcony to można zacząć go wygrzewać. Do obciążenia rdzeni użyłem Prime 95, do odczytu temperatury Real Temp a do sprawdzenia pracy rdzeni CPU-Z. Czyli standard. Podczas spoczynku temperatury były dość niskie zważywszy na to, że komputer stoi w pokoju z odkręconym kaloryferem (dogrzewam doniczkowe pomarańcze - posadzone z pestek ). Dopiero odpalenie Prime podniosło dwukrotnie temperaturę. Co warte odnotowania - temperatura nie "rosła" ale podwoiła się w ułamku sekundy. Na szczęście Ninja opanowała temat. W końcu chłodziła Q6600 @ 3,8 GHz @ 1,6V. Więc Ivy Bridge nie miało prawa zrobić na tej chłodnicy żadnego wrażenia. Oto filmik obrazujący co robi Prime95 z procesorem: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=zUpzf_33vk4 Napięcia można sprawdzić przy pomocy dostarczonego do płyty głównej oprogramowania. Powiem szczerze, że obawiałem się tego, iż będę musiał podnosić napięcie procka. W sieci "ludzie piszą", że 1,2V to standard. No cóż, u mnie system śmigał na jednym wolcie. Po skończeniu testu widać spadek do 0,8V i małe podskoki. Jest to związane z częstym wybudzaniem procesora ze "śpiączki", czyli z prędkości 1,6 GHz. Akurat w tym przypadku odpowiadało za to MSI pisząc zasobożerny program Control Center. To tyle jeżeli chodzi o wygrzewanie. Teraz wydajność. Co się łatwo testuje i dobrze skaluje? 7-zip. I właśnie jego użyłem do odpalenia testu na 1 wątku, 4 i 8. Akurat ciekaw byłem jak wpływa na wydajność HT w Ivy Bridge, ponieważ już mnie nudziło czytanie filozofów w necie, którzy wahali się w swoich szacunkach od kilku do dziesięciu procent. Przy okazji: 7-zip choć obciążał dość znacznie procesor to jednak nie pozwalał mu się zbytnio nagrzać. Jeden wątek: Cztery wątki: Osiem wątków: Jak widać, HT (przynajmniej w przypadku kompresji i dekompresji) daje całkiem sporo. 1/3 do połowy więcej wydajności pozwala mówić o poważnym wzroście. A teraz nieco o pamięci RAM. W tych 32 GB będzie mieścić się kilka odpalonych maszyn wirtualnych. Ale co może zrobić z tym zwykły Kolwalski, któremu hiperwizory nie są potrzebne do szczęścia? Może postawić ramdrive. Ramdrive to wydzielona z wolnego RAMu ilość pamięci, która zostaje zarezerwowana przez aplikację i widoczna jest jako dysk twardy. Naturalnie warto przy okazji wyłączyć pamięć wirtualną żeby przypadkiem system nie zrzucił naszego ramdrive na dysk . Transfery na tych dyskach przekraczają zdecydowanie to co mogą zaoferować nam SSD, z drugiej strony SSD są po prostu tańsze za GB jak i pozwalają na bootowanie z nich systemu operacyjnego. Z testów syntetycznych, zrobiłem tylko dwa: HD Tune i Crystal Mark. Na dysk przeznaczyłem 26 GB RAMu. W przypadku HD Tune pozwoliłem sobie wykonać scandisk... chciałbym aby moje pozostałe dyski skanowały się też w 4 sekundy . Dwa dni temu chwaliłem się tu na forum dziesięcioma GB/s w Crystalu. Po wgraniu akutualizacji do Windows wydajność spadła zarówno w Crystalu jak i w HD Tune. Skoro już wiadomo, że ramdrive jest "coś wart" to czas na bardziej praktyczne testy. Czas odpalania zarówno Windows XP jak i Windows 7 jest dość podobny. Jeszcze nie wiem czemu, ale dowiem się wkrótce . Otóż do tej pory jako hosta używałem Windows XP 64bit Pro i tam różnice pomiędzy XP 32bit Pro a 7 32bit Pro były większe. Boot Windows XP: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=d9OEMxWw7KM Boot Windows 7: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=cn6h7n68PD4 Tak, wiem. Niska jakość, ale czego lepszego oczekujecie od SE Yari? Albo nowy komp albo telefon . Nie robiłem filmiku programowo aby nie zniekształcać wyników. Na koniec fotka z tego jak wpływa na temperaturę procesora zawalenie jednego (podkręconego) rdzenia na maszynie wirtualnej. Otóż prawie wcale. Co do grania na ramdrive... po przegraniu katalogów z grami (np. folderu Steam z CoD4:MW3), przestajemy "grać" a zaczynamy "GRAĆ". Sama gra ładuje się poniżej 3 sekund. Mapy ładują się tak samo szybko. Nie ma przycięć, nie jesteśmy nękani doczytywaniem, szarpaniem czy zamulaniem. Jest za to czyste czerpanie przyjemności z giercowania. Sam procesor z kolei ma wystarczająco dużo mocy żeby obsłużyć przeglądarkowe gry flashowe. Jest sporo gier MMO, które są albo kiepsko napisane albo flash ma taki słaby garbage collection, ale gdy po kilku, kilkunastu minutach ze 100 MB robi się 1200 MB (Chrome, Firefox, Opera) to na poprzednim procesorze musiałem odświeżać stronę www (jak reszta ludzi w gildii). Teraz nie mam takich problemów. To znaczy, flash nadal pożera zasoby, ale procesor zdaje się radzić z takim obciążeniem. Z bardziej praktycznych spraw pozostaje odpalanie aplikacji typu portable. Po przegraniu ich na ramdrive korzystanie z nich to czysty komfort. To że Prime95 potrafi wycisnąć siódme poty z procesora nie oznacza, że byle program użytkowy lub gra będzie w stanie dokonać tego samego. Więc jeżeli wasze układy chłodzenia pozwalają na utrzymanie bezpiecznej temperatury pod sztucznym (i nierealnym) obciążeniem, to w każdym innym zastosowaniu będzie tylko chłodniej. Pamiętać należy, że procesory podczas normalnego użytkowania więcej czekają na dane niż je przetwarzają. A to oznacza mocne spadki temperatury. Oczywiście jest sporo informacji w necie o tym, że po podkręceniu Turbo procesor pozostaje w tym trybie na wieki. Może tak było kiedyś, ale mając najnowszą wersję UEFI, mój procesor wychwytuje każdą okazję do zejścia na 1,6 GHz. Do tego dochodzi parkowanie rdzeni. I chwała mu za to. Co do samej płyty głównej to mogę powiedzieć, że jest "dobra". Ma ponoć dobre audio, ale sterowników nie wgrywałem z doświadczenia wiedząc, że soft Creativa potrafi kłócić się ze wszystkim, poza tym mój Xonar DX i tak jest lepszy. Ciekawostką jest fakt, że kupiłem płytę z UEFI w wersji 2,6, program zupgradował go do wersji 2,8 (z grudnia 2012) a na stronie producenta najnowsza wersja to 2,7. Bootowanie z USB openSuse to coś niesamowitego. Wreszcie to działa tak szybko jak powinno. Osoby zawiedzione opisem płyty głównej odsyłam do strony producenta. Tak marketingowcy puścili wodze fantazji, więc jest czym cieszyć oko . a na koniec... Pozdrowienia dla Ralliarta . Dzięki za wyrozumiałość gdy zadzwoniłem w nocy z pytaniem czemu nie działa kod BBcode lub czysty HTML abym mógł wrzucić miniaturki z funkcją kliknij aby powiększyć. Chyba już spałeś, co? //UPDATE: Jak stawiac ramdrive to tylko na Windows XP, Windows 7 do tego się nie nadaje . Właśnie postawiłem XP 64 (przywróconego do łask po 3 dniach absencji) i co mogę powiedzieć? Nie dość, że XP widzi więcej RAMu niż Win7 (33,5 GB) to jeszcze postawienie 30 GB ramdrive zajmuje mu ok. 2 sekund (zarówno w systemie, jak i podczas ładowania). Pod Win7 26 GB zajmowało mi ok. 15 minut. Bye bye Win7. Dzień później... Albo mam "za nowy" komputer albo WinXP64 po prostu lepiej wygląda na papierze niż w rzeczywistości. Dopóki miałem 8 GB RAMu to system radził sobie całkiem dobrze. Obecnie taka ilość po prostu go "męczy". Wszystko chodzi wolniej, benchmarki dysków (HD Tune, Atto, Crystal) po prostu dają 1/3 - 1/2 słabsze wyniki (na ramdrive). I to nie ważne czy dysk ma 4 GB czy 30 GB. System sie przycina, po prostu masakra. Choć WinXP64 obsłuży 128 GB RAMu to nie chciałbym na nim tego "doświadczać". Także (z bólem i płaczem) musiałem przeprosić się z Win7. Niestety, ale działa on szybciej (choć stawianie ramdrive mogłoby być szybsze). //UPDATE [kolejny] http://www.gurupc.pl/index.php?/topic/2072-winxp64-wiecznie-%C5%BCywy/?p=14614 Jak widać, jednak to nie wina XP . Doświadczyłem 134 GB RAMU i 32 procesorów na XP, i muszę przyznać, że chodzi "jak ta lala". Postawienie 110GB RAM Drive to była kwestia 5-6 sekund.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...