1. Jeżeli nie ukończyłeś żadnego kierunku związanego z informatyką przepraszam, daruj sobie, bo marnujesz czas osoby, która stara się znaleźć kogoś wartościowego. Kilka szczegółowych pytań na które nie odpowiesz nie pozostawi rekrutującemu żadnych złudzeń a tylko utwierdzi go w swoim przekonaniu. Next please (są wyjątki, ale nieliczne)
2. Jeżeli ukończyłeś uczelnię - przyjdź przygotowany, bo dostaniesz pytania ze swojej specjalności, a duże oczy nie pomogą, podobnie jak milczenie. Rekrutujący zakłada, że wiesz co studiowałeś i coś z tego wyniosłeś. Poza tym to nie studia - pan da 3 nie działa. Nic nie powiesz = oblałeś ten egzamin.
3. Nie spodziewaj się kokosów - nikt przy zdrowych zmysłach nie da Ci potężnej gotówki na "dzień dobry" jeżeli to Twoja pierwsza praca, nawet jeżeli jesteś po studiach (jeżeli masz wątpliwości patrz punkt 2 i zastanów się jak byś odpowiadał na pytania ze swojej specjalności). Firmy prywatne też nie płacą majątku na początek. Oczywiście jest ale - możesz trafić do firmy, gdzie nie ma kokosów, za to nauczysz się rzeczy o jakich nie uczą w szkole i potem zmienisz pracę na lepiej płatną. Pod warunkiem, że będziesz chciał się uczyć.
4. Rozmowa kwalifikacyjna to nie przesłuchanie - nie oczekuję, że będziesz mistrzem retoryki, ale powiedz więcej niż TAK albo NIE. Pytania otwarte nie są po to, aby pogrążyć kandydata, tylko aby sprawdzić czy potrafi odnaleźć się w problemie. Nawet jak trochę ściemnia.
Nie będę więcej marudził - to moje główne spostrzeżenia po przeprowadzeniu kilku rekrutacji - informatyka to nie dziedzina dla wybranych, ale czasami ręce opadają.